Stopy zwrotu z inwestycji w srebro dla polskich inwestorów wyniosły odpowiednio 40 proc. w ciągu 12 miesięcy, 47 proc. w ciągu 24 miesięcy i 95 proc. w ciągu 5 lat. Niewiele aktywów przyniosło tak okazałe wyniki. Warto przypomnieć, że lata 2012–2018 nie były dobre dla rynku srebra. Najciekawsze jest w tym wszystkim to, że ostatnie wzrosty odbyły się w ciszy medialnej.
Wciąż niewielkie jest zainteresowanie tym metalem, pomimo dobrych perspektyw. 2024 r. jest już szóstym z deficytem na rynku, czyli popyt przewyższa nową podaż, co powoduje spadek zapasów. Taki stan rzeczy to głównie zasługa zwiększonego popytu producentów paneli fotowoltaicznych i samochodów elektrycznych. Deficyt na rynku srebra w tym roku szykuje się rekordowy, bo ma wynieść aż 256 mln uncji, co stanowi aż 25 proc. rocznej podaży.
Warto też zauważyć, że powrócił popyt inwestorów. Analitycy szacują napływy netto do funduszy typu ETF w wysokości 50 mln uncji w tym roku. Co prawda jest to daleki odczyt od rekordowego 2020 r., gdy popyt z funduszy wyniósł aż 330 mln uncji, ale i tak cieszy, że nabycia są większe od umorzeń. Pokazuje to jednak, jak dalecy jesteśmy od optymizmu. W mojej ocenie srebro ma bardzo dobre perspektywy na kolejne lata, zarówno od strony fundamentalnej, jak i spekulacyjnej.