Spalarnie to dobry biznes, ale inwestowanie w nie nie jest łatwe

Instalacje do termicznego przekształcania odpadów posiadają m.in. grupy Mo-Bruk, PGE i PKN Orlen. Z kolei Ciech korzysta z energii wytwarzanej w tego typu zakładzie. Każda z tych spółek analizuje lub nawet już realizuje kolejne projekty związane ze spalaniem odpadów. Byłoby ich więcej, gdyby nie społeczny opór.

Publikacja: 03.01.2023 21:00

W Rzeszowie instalację termicznego przetwarzania z odzyskiem energii posiada grupa PGE. Obecnie pows

W Rzeszowie instalację termicznego przetwarzania z odzyskiem energii posiada grupa PGE. Obecnie powstaje druga linia do przetwarzania odpadów komunalnych.

Foto: Fot. pgeenergiaciepla.pl

Dziś pozyskanie wiarygodnych danych na temat polskiego rynku termicznego przekształcania odpadów jest trudne. Wprawdzie publikuje je m.in. GUS, ale prezentują masę odpadów przeznaczonych lub przekazanych do spalarni, a nie rzeczywiście poddanych termicznemu przetworzeniu. Z kolei proces zbierania wiarygodnych danych pochodzących z indywidualnych sprawozdań o wytwarzanych odpadach i gospodarowaniu odpadami jest pracochłonny, dlatego ostatnie analizy obejmują 2020 r. Wynika z nich, że w tym czasie funkcjonowało w Polsce osiem instalacji do termicznego przekształcania odpadów komunalnych. Ich łączne moce przerobowe wynosiły 1,16 mln ton. W omawianym okresie były wykorzystane w 92,2 proc. Wśród nich jest Instalacja Termicznego Przetwarzania z Odzyskiem Energii w Rzeszowie (ITPOE Rzeszów) należąca do PGE Energia Ciepła, firmy z grupy PGE.

Odpady komunalne

Koncern eksploatuje ją od 2018 r. Do dziś przetworzył w niej łącznie blisko 400 tys. ton odpadów komunalnych i pozostałości po sortowaniu odpadów komunalnych, które nie nadawały się do odzysku materiałowego. Produkowano z nich głównie ciepło i prąd. Pierwszy z tych produktów w całości trafia do miejskiej sieci ciepłowniczej. „W wyniku procesu termicznego przekształcania odpadów dodatkowo odzyskano ponad 4 tys. ton złomu żelaznego i ponad 400 ton złomu kolorowego” – podaje biuro prasowe PGE.

PGE zapewnia, że posiadana spalarnia zachowuje rentowność przyjętą w dokumentach korporacyjnych. Decydują o tym zarówno czynniki makro, jak i mikroekonomiczne. Jakie konkretnie, koncern nie precyzuje. Obecnie PGE jest w trakcie budowy drugiej linii przetwórczej. Powstanie ona w istniejącym budynku i będzie w maksymalnym stopniu wykorzystywać posiadaną infrastrukturę, która powstała przy budowie pierwszej linii. „Zgodnie z podpisaną umową, zakończenie prac związanych z zabudową drugiej linii technologicznej w ITPOE Rzeszów, planowane jest na II kwartał 2024 r. Druga linia wpłynie na wzrost efektywnego przetwarzania odpadów komunalnych w Polsce, a także przyczyni się do znacznego ograniczenia emisji tlenków siarki, azotu oraz pyłów – wpływając tym samym na poprawę jakości powietrza w regionie” – przekonuje PGE. Jej zdaniem odzyskiwanie energii z odpadów powoduje, że posiadane instalacje wpisują się w gospodarkę obiegu zamkniętego. Co więcej, dzięki spełnianiu rygorystycznych wymagań środowiskowych są w pełni bezpieczne dla mieszkańców i środowiska. Po zrealizowaniu inwestycji roczne zdolności przetwórcze obu linii będą wynosiły 180 tys. ton odpadów (obecnie 100 tys. ton).

PGE Energia Ciepła stale prowadzi analizy dotyczące efektywnej produkcji ciepła i prądu, w tym w oparciu o instalacje termicznego przekształcania odpadów. Dotyczy to zwłaszcza tych lokalizacji, w których jest właścicielem sieci ciepłowniczej. Jednocześnie koncern przyznaje, że barier związanych z budową spalarni jest wiele. Najważniejszą jest niska świadomość społeczeństwa w zakresie funkcjonowania takich instalacji z korzyścią dla mieszkańców i środowiska. „Niski poziom wiedzy, iż termiczne przetwarzanie odpadów komunalnych i pochodzących z komunalnych jest bezpieczne dla środowiska, ogranicza niską emisję oraz przynosi wymierne efekty w postaci odzyskanej z odpadów energii, która się nie marnuje, tylko wraca do mieszkańców, powoduje niechęć społeczną do powstawania tego typu instalacji i tym samym wydłuża proces inwestycyjny” – zauważa PGE.

Perspektywiczny biznes

Spalaniem odpadów przemysłowych i medycznych dostarczanych głównie przez szpitale, producentów farb i leków oraz rafinerie zajmuje się grupa Mo-Bruk. W wyniku ich spalania uzyskuje energię cieplną. Biznes prowadzony jest w oparciu o zakłady w Jedliczu i Karsach. Obecnie ich łączne roczne zdolności przerobowe wynoszą ponad 23 tys. ton. – Moce produkcyjne obu instalacji są w znaczącym stopniu wykorzystane, stąd spółka, biorąc pod uwagę korzystne perspektywy rozwoju w segmencie spalania, zdecydowała o modernizacji zakładów i zwiększeniu mocy przerobowych – informuje Wiktor Mokrzycki, wiceprezes Mo-Bruku.

W związku z tym niedawno podpisano z firmą AB Industry wartą 134 mln zł netto umowę na generalne wykonawstwo inwestycji polegającej na modernizacji instalacji termicznego przekształcania odpadów w Karsach. W efekcie jej moce mają wzrosnąć do końca lipca 2024 r. z 15 tys. do 25 tys. ton. Inwestycja obejmie również budowę modułu do produkcji prądu. – W przypadku spalarni w Jedliczu projekt rozbudowy zakłada wzrost rocznych mocy z aktualnych 8 tys. do 16 tys. ton do końca 2024 r. Spółka przygotowuje się do pozyskania stosowanych pozwoleń administracyjnych – twierdzi Mokrzycki.

Przekonuje, że spalanie odpadów stanowi strategicznie ważny obszar działalności grupy i ma dobre perspektywy. W tym kontekście wskazuje wymogi unijne, które nakładają na Polskę obowiązek znaczącego ograniczenia składowania odpadów na rzecz ich przetwarzania i recyklingu. Tymczasem składujemy ponad 40 proc. wytwarzanych odpadów.

Za inwestycjami w spalarnie przemawiają też kwestie energetyczne. – Trwający kryzys w znaczącym stopniu uwypuklił nasze deficyty w tym zakresie, a jednocześnie wskazał, jakie nisze możemy zagospodarować, aby być bardziej bezpiecznym energetycznie. Termiczne przekształcanie odpadów pozostaje niszą, co w kontekście trendów zachodnich – przypomnę tylko, że w Niemczech działa ponad 80 spalarni odpadów – jest co najmniej zastanawiające – mówi Mokrzycki. Uważa jednak, że wymogi regulacyjne i rosnąca świadomość społeczna w szerszej perspektywie działać będą na korzyść rozwoju branży. Dziś do głównych barier zalicza niewystarczającą świadomość społeczną.

Niższe koszty energii

Na terenie zakładu produkcyjnego w Płocku instalację termicznego przekształcania odpadów niebezpiecznych (ITPON) posiada firma Orlen Eko, należąca do grupy Orlen. „Składa się ona z dwóch ciągów technologicznych, których głównym elementem są piece fluidalne, każdy o wydajności 25 tys. ton rocznie, a łączna wydajność całej instalacji wynosi 50 tys. ton odpadów rocznie. Głównym celem instalacji ITPON jest ekologiczna i bezpieczna utylizacja odpadów oraz zapewnienie bezpieczeństwa procesowego całego Zakładu Produkcyjnego PKN Orlen w Płocku” – podaje zespół prasowy koncernu.

Instalacja do termicznego przekształcania odpadów o rocznej wydajności ponad 11 tys. ton znajduje się też w zakładzie PTA we Włocławku. Funkcjonuje w połączonym ciągu technologicznym z instalacją do produkcji kwasu tereftalowgo i przetwarza wyłącznie odpady własne. Kolejną spalarnię posiada zależny Anwil. „Jest to instalacja odzysku chlorowodoru, która przetwarza wyłącznie własne odpady poprodukcyjne zakładów Anwil. Zapewnia ona m.in. zbilansowanie gospodarki odpadowej w zakładzie PCW oraz wykorzystanie ciepła do produkcji pary wodnej” – twierdzi Orlen.

Dodaje, że inwestycje w spalarnie nie wyklucza zależna PGNiG Termika, dostarczająca ciepło do mieszkańców Warszawy. Prace przygotowawcze, weryfikując możliwości zaangażowania się w rynek termicznego przekształcania odpadów, prowadzi obecnie firma Orlen Eko Utylizacja. Posłużą one dokładnej analizie biznesowej takiego przedsięwzięcia. Natomiast nie zapadły jeszcze żadne finalne decyzje w tej sprawie.

Strategia grupy Orlen do 2030 r. zakłada realizację inwestycji, które wzmocnią konkurencyjność podstawowych biznesów koncernu i jednocześnie mają pozytywny wpływ na środowisko naturalne. „Recykling mechaniczny i chemiczny oraz termiczne przekształcanie odpadów na potrzeby waste-to-energy wpisują się w te założenia. Projekty z zakresu termicznego przekształcania odpadów pozwalają na zamknięcie łańcucha wartości w zakresie gospodarki odpadami wewnątrz grupy oraz optymalizację kosztów ich zagospodarowania” – zapewnia Orlen. Co więcej, na polskim rynku obserwuje rosnące zapotrzebowanie na bezpieczne przekształcanie odpadów i deficyt możliwości zagospodarowania odpadów przemysłowych i medycznych.

Własnej spalarni nie posiada grupa Ciech, ale korzysta z takiego źródła pozyskiwania energii w ramach współpracy. – W Niemczech, w Stassfurcie, nasz zakład produkcji sody pozyskuje około 30 proc. potrzebnej energii (pary technologicznej) z instalacji termicznego przekształcania odpadów, wybudowanej i eksploatowanej przez zewnętrznego partnera. Instalacja działa od blisko 15 lat – informuje Mirosław Kuk, rzecznik Ciechu. Zapewnia, że współpraca z operatorami instalacji termicznego przekształcania odpadów niesie ze sobą liczne korzyści. Przede wszystkim koszt inwestycji ponosi zewnętrzny partner, a Ciech ma długoterminowy dostęp do tańszego źródła energii. Ten pierwszy ma też zapewniony zbyt na produkowaną energię w ramach wieloletniej umowy.

– Taki model współpracy, praktykowany w Stassfurcie, chcemy zastosować w Inowrocławiu, gdzie koszt i operacyjna eksploatacja instalacji będą po stronie firmy EEW, a Ciech będzie odbiorcą energii. Dzięki temu spadnie o mniej więcej jedną trzecią zużycie węgla w fabryce w Inowrocławiu – twierdzi Kuk. Jego zdaniem koszt pozyskania energii z odpadów, szczególnie w dzisiejszych warunkach, jest dużo niższy niż w przypadku jakichkolwiek paliw kopalnych.

Obecnie w Inowrocławiu trwają przygotowania do realizacji projektu na terenie zakładu produkcyjnego sody. Inwestor przygotowuje się do złożenia raportu o oddziaływaniu na środowisko, który będzie podstawą do wydania decyzji środowiskowej. Przy założeniu uzyskania wszelkich niezbędnych zgód do końca 2024 r. spalarnia powinna powstać do końca 2026 r. Będzie dostarczać prąd i parę technologiczną pozyskaną z 310 tys. ton odpadów rocznie.

Surowce i paliwa
Orlen planuje duże inwestycje i wzrost dywidendy
Surowce i paliwa
W czwartek Orlen opublikuje strategię do 2035 r.
Surowce i paliwa
Normy jakości węgla to nie koniec sprzedaży surowca w Polsce
Surowce i paliwa
Australijski GreenX Metals zyskał wsparcie w poszukiwaniach miedzi w Niemczech
https://track.adform.net/adfserve/?bn=78448408;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
Daniel Obajtek złożył dwa wnioski do prokuratury ws. Orlenu
Surowce i paliwa
Orlen pozywa Daniela Obajtka. Chce zwrotu środków, które miały trafiać na prywatne cele