Prezes URE podwyższył taryfy na gaz dla PGNiG OD i PSG, firm z grupy Orlenu. Spółki nowych stawek nie mogą jednak stosować, gdyż te zostały zamrożone. Mimo to koncern nie powinien być stratny. – Taryfy na błękitne paliwo zatwierdzone dla spółek z grupy Orlenu nie powinny mieć negatywnego wpływu na wyniki biznesu obrotu i magazynowania gazu, choć część wyniku segmentu będzie de facto pochodziła z segmentu wydobycia spółki, opodatkowanego na rzecz zamrożonych taryf dla gospodarstw domowych. Realna strata na sprzedaży gazu dla gospodarstw domowych i odbiorców wrażliwych będzie rekompensowana z Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny, zasilonego m.in. tym podatkiem – mówi Krzysztof Kozieł, analityk BM Pekao. Dodaje, że z drugiej strony koncern powinien osiągnąć istotne zyski z tytułu importu LNG z USA do Polski. Zza Atlantyku trafi do nas w 2023 r. 3,2 mld m sześc. błękitnego paliwa w związku z dostawami realizowanymi w ramach nowych kontraktów. Za gaz zapłacimy według cen obowiązujących na amerykańskiej platformie obrotu Henry Hub, na której kurs jest znacznie niższy niż w Europie.
– Niezależnie od tego zakładam, że w przyszłym roku europejskie spotowe ceny błękitnego paliwa będą w trendzie spadkowym. Realizacja takiego scenariusza może z kolei oznaczać, że wzorem lat wcześniejszych sprzedaż tego surowca dla odbiorców biznesowych będzie dawała stosunkowo duże zyski ze względu na efekt wprowadzania z pewnym opóźnieniem obniżek cen dla finalnych odbiorców względem rynkowych notowań – twierdzi Kozieł.