W środę notowania PKN Orlen pogłębiały zniżki, schodząc poniżej pułapu 51 zł. Od początku roku kurs jest już na 29-proc. minusie i już tylko niewiele brakuje mu do zejścia najniżej od 2020 r. Jak zauważa Michał Kozak, analityk Trigona DM, za obserwowane we wtorek i środę zniżki w największej mierze odpowiadała sprzedaż pakietu akcji należącego do PKO BP.
W procedurze przyspieszonej budowy księgi popytu (ABB) pod młotek trafiło 2,26 proc. akcji koncernu, czyli wszystkie pozostające w rękach PKO BP. Jak jednak zauważa Krzysztof Pado, zastępca szefa działu analiz w DM BDM, wpływ tego czynnika powinien być ograniczony. Inwestorzy wiedzieli, że do tej transakcji dojdzie i że zostanie ona zrealizowana z dyskontem do ceny rynkowej.
– Ostatnia słabość notowań spółki wynika przede wszystkim z obaw o wprowadzenie podatku od zysków nadzwyczajnych. Wydaje się, że zagrożona podatkiem jest przede wszystkim energetyka, jednak niepewność się utrzymuje, bo wciąż nie znamy żadnych szczegółów – komentuje Pado.
– Na nastawieniu do PKN Orlen ciąży cały szereg czynników. Oprócz zagrożenia podatkiem są to zamieszanie wokół energetyki, negatywne nastawienie inwestorów zagranicznych do spółek państwowych i całej polskiej giełdy oraz związana z tym jej słabość – dodaje Michał Kozak. Jego zdaniem, choć otoczenie makroekonomiczne jest bardzo korzystne, to inwestorzy wcale nie zwracają na to uwagi. Nawet jeśli dzięki reinwestowaniu zysków spółka uniknie obciążenia dodatkowym podatkiem, to nie omija jej związany z ryzykiem politycznym obserwowany na całym rynku spadek wycen.