Podczas piątkowej sesji na warszawskiej giełdzie akcje Orlenu i Lotosu były walorami, którymi najchętniej handlowano. Co więcej, papiery gdańskiej spółki zdecydowanie najwięcej zyskiwały na wartości spośród akcji zaliczanych do indeksu WIG20. Już na otwarciu notowań ich kurs wzrósł do 74,82 zł, czyli o 5,6 proc. Potem zwyżki były jeszcze większe. Z kolei cena walorów Orlenu wyniosła na otwarciu 71,12 zł, co oznaczało jej spadek o ponad 1 proc. Z czasem i one zaczęły jednak zyskiwać na wartości. Stosunkowo duże zainteresowanie akcjami obu koncernów to konsekwencja opublikowania w czwartek po sesji parytetu wymiany akcji gdańskiej spółki na walory nowej emisji płockiej firmy w ramach trwającej fuzji obu koncernów.
Brak szczegółów
Parytet został ustalony w ten sposób, że akcjonariusze Lotosu za każdy papier tej spółki mają otrzymać 1,075 akcji Orlenu. Taka propozycja wymiany przez część inwestorów i analityków została uznana za w miarę sprawiedliwą. Tak uważa m.in. Michał Kozak, analityk Trigon DM. Jednocześnie zwrócił jednak uwagę na brak wielu informacji mogących mieć istotny wpływ na postrzeganie obu koncernów i realizowanego połączenia. – Wyceny spółek zmieniają się z kwartału na kwartał. Obecne otoczenie makro (zwłaszcza w sektorze oil & gas) znacząco utrudnia proces prognozy i wyceny, ponieważ w dużej części jest pochodną decyzji politycznych – twierdzi Kozak.
Jego zdaniem z jednej strony można postawić tezę, że to nie jest dobry moment na pozbywanie się aktywów (w ramach realizacji środków zaradczych na rzecz innych firm), gdyż w naszym kraju rośnie ryzyko dotyczące zbilansowania popytu i podaży na energię i paliwa. Tymczasem niezależność od innych państw powinna być priorytetem. Z drugiej strony nie wiadomo, co by się stało, gdyby nie udało się zastąpić rosyjskiej ropy surowcem, którego zwiększone ilości ma dostarczać Saudi Aramco, czyli kluczowy partner biznesowy Orlenu przy realizacji środków zaradczych dotyczących fuzji.
Brak szczegółowych danych na temat umowy zawartej pomiędzy oboma koncernami powoduje, że specjalistom trudno zająć jednoznaczne stanowisko w sprawie parytetu. Analityk Trigon DM, biorąc pod uwagę wszystkie czynniki, uważa jednak, że prawdopodobieństwo powodzenia transakcji jest wysokie. Jednocześnie zwraca uwagę na bardzo korzystne dla Lotosu otoczenie makroekonomiczne. Chodzi o: marżę rafineryjną przekraczającą 25 USD za baryłkę, dyferencjał Brent/Ural powyżej 15 USD, pozytywny wpływ instalacji EFRA na zyski osiągane przez gdańską rafinerię oraz wysokie ceny ropy i gazu. Zdaniem Kozaka to może dawać podstawę do niewielkiego podwyższenia parytetu wymiany akcji na korzyść Lotosu. Taki ruch może być konieczny, zważywszy, że zgoda na fuzję na walnym zgromadzaniu gdańskiej spółki będzie wymagała czterech piątych głosów, a w Orlenie dwóch trzecich.