Gazprom wstrzymał dostawy błękitnego paliwa do PGNiG

Polski koncern może uzupełnić braki importem LNG oraz dostawami z Niemiec i Czech. W tym roku powinny ruszyć połączenia z Litwą, Słowacją i złożami norweskimi. W tej sytuacji nie widać też dużych zagrożeń dla firm, w których produkcja oparta jest na gazie.

Publikacja: 27.04.2022 21:00

Gazprom wstrzymał dostawy błękitnego paliwa do PGNiG

Foto: AFP

W środę rano rosyjski Gazprom całkowicie wstrzymał dostawy gazu ziemnego do Polski realizowane w ramach kontraktu jamalskiego. Jednocześnie PGNiG, które jest bezpośrednim odbiorcą surowca, zapewniło, że grupa bieżące dostawy do swoich klientów wykonuje zgodnie ze zgłaszanym przez nich zapotrzebowaniem. Według polskiej spółki wstrzymanie przesyłu stanowi naruszenie warunków ciągle obowiązującej umowy. W tej sytuacji zastrzega sobie prawo do dochodzenia roszczeń i skorzystania ze wszystkich przysługujących jej uprawnień kontraktowych oraz uprawnień wynikających z przepisów prawa.

Wstrzymanie dostaw gazu jest konsekwencją wydania dekretu przez prezydenta Rosji z 31 marca „O specjalnej procedurze wykonania zobowiązań zagranicznych nabywców wobec rosyjskich dostawców gazu ziemnego". W ten sposób próbuje się zmusić część kontrahentów Gazpromu do prowadzenia rachunków rozliczeniowych w banku znajdującym się w jurysdykcji Rosji i dokonywania ostatecznej płatności za surowiec w rublach. Zarząd PGNiG odrzucił takie warunki rozliczenia jako niezgodne z obowiązującymi postanowieniami kontraktu jamalskiego i zdecydował o regulowaniu płatności według dotychczasowych zasad, a więc w dolarach.

GG Parkiet

Kontrakt jamalski zawarty z Gazpromem obowiązuje do 31 grudnia. Na jego mocy Polska może importować z Rosji do 10,2 mld m sześc. gazu rocznie, przy czym musi odebrać przynajmniej 85 proc. tego wolumenu. Dla porównania nasze zużycie wynosi około 20 mld m sześc.

Nowe połączenia

PGNiG zapewnia, że dysponuje zróżnicowanymi możliwościami pozyskiwania błękitnego paliwa. Chodzi o możliwości zakupu gazu z UE, dzięki połączeniom z Niemcami i Czechami, jak i na międzynarodowym rynku LNG poprzez gazoport w Świnoujściu. Ważnymi źródłami są też własne wydobycie ze złóż krajowych oraz zgromadzone zapasy. Krajowe magazyny gazu w Polsce są obecnie zatłaczane, a stan ich zapełnienia wynosi 76 proc., co odpowiada 2,46 mld m sześc. surowca. Do chwili zamknięcia tego numeru „Parkietu" gazowniczy koncern nie odpowiedział jednak na nasze pytania dotyczące m.in. tego, w jaki konkretnie sposób zamierza uzupełnić zapasy, jakie dostawy LNG ma zakontraktowane do końca roku ani jakie przepustowości zarezerwował na połączeniach gazowych z innymi państwami UE.

GG Parkiet

Z kolei Gaz-System, do którego należą gazociągi przesyłowe w Polsce, zapewnia, że funkcjonują one bez zakłóceń. Ponadto terminal LNG i połączenia z Niemcami i Czechami umożliwiają bilansowanie systemu gazowego. Dodatkowo 1 maja ma być uruchomiony gazociąg z Litwą i terminalem LNG w Kłajpedzie, co jeszcze podniesie poziom bezpieczeństwa kraju. Tym połączeniem będzie można importować 1,9 mld m sześc. gazu rocznie. Gaz-System zapewnia też, że Baltic Pipe ruszy zgodnie z planem 1 października i docelowo umożliwi sprowadzanie do 10 mld m sześc. gazu. W tym roku planowane jest też uruchomienie połączenia ze Słowacją (przepustowość 5,7 mld m sześc.).

Niezagrożona produkcja

Co do zasady istotnych problemów z obecnymi działaniami Rosjan nie spodziewają się nie tylko spółki i przedstawiciele rządu, ale i giełdowi analitycy.

– Działania Gazpromu nie powinny spowodować, że w Polsce zabraknie gazu ziemnego. PGNiG przede wszystkim może uzupełnić braki zakupami na rynku niemieckim i w innych dostawach spotowych – mówi Michał Kozak, analityk Trigonu DM. W jego ocenie spółka za import z tego kierunku może być jednak zmuszona zapłacić więcej, niż gdyby sprowadzała błękitne paliwo z Rosji. Wiele zależy jednak od dostępności surowca na Starym Kontynencie.

– W mojej ocenie Rosjanie mogli wstrzymać dostawy do Polski, aby pokazać innym krajom, w tym zwłaszcza Niemcom, które są znacznie bardziej uzależnione od surowca ze Wschodu niż my, jakie mogą spotkać ich konsekwencje, jeśli nie będą chcieli płacić za gaz w rublach. Jeśli zatem Gazprom nie ograniczy dostaw do Niemiec i innych krajów zachodnich, to jest szansa, że ceny nie będą gwałtownie rosły – twierdzi Kozak. Niezależnie od tego PGNiG nie powinno ucierpieć na dużych wzrostach cen gazu, gdyż w takiej sytuacji rosną jego zyski z własnego wydobycia.

– Środowe spadki kursów akcji Azotów i Ciechu to zapewne konsekwencja nieco przesadnej reakcji rynku na możliwe ograniczenie produkcji przez te podmioty w wyniku ograniczenia dostaw gazu lub istotnych wzrostów jego cen. Nie sądzę jednak, aby dziś to ryzyko w sposób drastyczny wzrosło – ocenia Kozak. Zauważa, że Azoty to kluczowy dla naszego państwa producent nawozów sztucznych i raczej trudno oczekiwać, aby od nich zaczęto ewentualnie ograniczać dostawy gazu do finalnych odbiorców. Z kolei Ciech korzysta z błękitnego paliwa do produkcji sody jedynie w zakładach zlokalizowanych w Niemczech, więc sytuacja na polskim rynku gazu ma dla niego drugorzędne znaczenie. Pytanie natomiast, jak długo firmy będą w stanie przekładać wzrost kosztów na klienta. W przypadku Ciechu i Azotów dotychczas się to udawało.

Azoty podały, że obecne dostawy gazu do spółek z grupy przebiegają bez zakłóceń, a produkcja jest prowadzona na zaplanowanym poziomie. Podano, że mają przygotowane plany i scenariusze operacyjne na wypadek zakłóceń lub ograniczeń dostaw surowca.

Opinie

Nie można wykluczyć innych działań Rosjan

ANDRZEJ SIKORA prezes Instytutu Studiów Energetycznych

Decyzja Gazpromu o wstrzymaniu dostaw gazu do Polski prawdopodobnie oznacza, że już w tym roku w ogóle nie będziemy realizować importu z tego kierunku, mimo obowiązywania umowy do końca grudnia. Jeszcze niedawno taki scenariusz wydawał się mało prawdopodobny, ale rzeczywistość jest bardzo zmienna. Dziś nie można nawet wykluczyć innych działań Rosjan zmierzających do destabilizacji rynku błękitnego paliwa nie tylko w Polsce, ale i całej Europie. Nasz kraj w krótkim terminie, czyli w perspektywie najbliższych miesięcy, powinien poradzić sobie z brakiem rosyjskiego surowca. Potem z kolei ruszą nowe połączenia, w tym Baltic Pipe, co zapewni nam dodatkowe źródła dostaw. Inną sprawą są ewentualne drastyczne zwyżki cen gazu. Jeśli osiągną nieakceptowalne dla odbiorców poziomy, wówczas mogą oni sami ograniczyć popyt. Taka sytuacja możliwa jest np. w Azotach, które zużywają duże ilości błękitnego paliwa do produkcji nawozów. Nie można też wykluczyć ograniczenia produkcji energii przez bloki gazowo-parowe. Być może część z nich w ogóle nie będzie musiała pracować, bo wystarczy prądu wytwarzanego w oparciu o inne źródła. Scenariuszy jest wiele i dziś trudno przewidzieć, który jest najbardziej realny.

Polska jest jednym z największych importerów

LAURI MYLLYVIRTA analityk CREA

Polska była jednym z największych importerów paliw kopalnych z Rosji od początku agresji. Teraz, gdy zakazała importu węgla, a dostawy gazu zostały wstrzymane, import ropy pozostaje głównym źródłem płatności na rzecz Kremla. Według naszych wyliczeń Polska wydała w ciągu dwóch miesięcy znacznie ponad dwa miliardy euro na import ropy, węgla i gazu z kierunku wschodniego. Daje to siódme miejsce w niechlubnym rankingu, na którego czele są Niemcy, Włochy i Chiny. Oznacza to, że daleko jest do pełnego embarga i odcięcia Moskwy od dochodów. Ta kwestia przyprawia o ból głowy przywódców europejskich, ale rozwiązań trzeba szukać w trybie pilnym. Wielką rolę do odegrania ma sektor spółek prywatnych i kontrolowanych przez państwo. W tym kontekście na liście importerów wyróżnia się Orlen. Firmie – podobnie jak całej Polsce – potrzebny jest plan redukcji zależności od importu ropy oparty na rozwoju aut elektrycznych, zrównoważonym transporcie i czystych źródłach energii. Te ostatnie będą miały ważną rolę do spełnienia w tym procesie. Polski wkład w skuteczną odpowiedź na inwazję rosyjską jest nieoceniony, ale teraz czas na przyspieszenie transformacji, by uniknąć kolejnych kryzysów energetycznych.

Surowce i paliwa
Ruszył rebranding franczyzowych stacji MOL-a w Polsce
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Surowce i paliwa
Orlen konsoliduje aktywa wydobywcze w Polsce
Surowce i paliwa
Wyniki finansowe JSW nadal kuleją. Są szacunkowe dane za trzeci kwartał
Surowce i paliwa
Większość biznesów Unimotu poprawiła wyniki
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Surowce i paliwa
Orlen spodziewa się pogorszenia wyników w końcówce roku
Surowce i paliwa
KGHM jest blisko zakończenia prac nad strategią