Na koniec grudnia spółka nie spełniła warunku zadłużenia netto w relacji do zysku na działalności operacyjnej przed amortyzacją (EBITDA). Aby zapobiec wymówieniu umów i uzyskać dostęp do niewykorzystanych linii kredytowych, Orlen zgodził się na poniesienie jednorazowej opłaty, tzw. waiver fee oraz podwyższenie marż kredytowych.

Zarząd twierdzi, że wysokość opłaty nie odbiegała od rynkowego poziomu, który wynosi 0,5–0,6 proc. wartości zaciągniętych kredytów. Biorąc pod uwagę, że łączna wartość kredytów w ramach zawartego aneksu to około 14 mld zł, jednorazowy wydatek Orlenu związany z zawarciem ugody to 70–80 mln zł. Jak tłumaczy Sławomir Jędrzejczyk, wiceprezes koncernu ds. finansów, koszt ugody znajdzie odzwierciedlenie w zestawieniu tegorocznych przepływów pieniężnych, ale w rachunku wyników zostanie rozłożony na czas spłaty zadłużenia.

Zarząd Orlenu zapewnia, że wzrost marż kredytowych nie powinien zwiększyć kosztów obsługi długu wyrażonych w walutach. Powód – spadek rynkowych stóp procentowych. W ubiegłym roku średnia stawka trzymiesięcznego Euriboru była wyższa o 300 punktów bazowych niż dzisiejsze 1,35 proc. Wzrost marży kredytowej o około 2 proc. nie wpłynie na koszt obsługi długu w 2009 r. Wydatki Orlenu zwiększą się jednak ze względu na osłabienie złotego. – Jeżeli średni kurs euro w 2009 r. wyniesie 4,3 zł, koszty obsługi zadłużenia wzrosną o niemal 100 mln zł – szacuje Kamil Kliszcz z DI BRE.