Konkretne dane zarząd poda po opublikowaniu raportu, co nastąpi 30 lipca. Czy wyniki finansowe też będą podobne. – Dziś mogę jedynie powiedzieć, że w pierwszych dwóch kwartałach kupiliśmy więcej, niż pierwotnie planowaliśmy, certyfikatów uprawniających do emisji CO2. To z kolei spowodowało większe obciążenie wyniku netto po stronie amortyzacji – mówi Paweł Orlof, prezes Elektrociepłowni Będzin. Dodaje, że certyfikaty miały być skupowane w ciągu całego 2009 roku.

Obecnie firma pracuje nad zwiększeniem spalania biomasy. Jej udział w strukturze zużywanych surowców wynosi około 10 proc. Reszta to węgiel kamienny. – Od nowego roku chcemy, aby udział spalanej biomasy wynosił co najmniej 15 proc. Teraz sprawdzamy, jaki to będzie miało wpływ na stan i efektywność pracy naszych urządzeń – twierdzi Orlof. Spółka rozbudowuje też infrastrukturę, która pozwoli jej na składowanie większych ilości ekologicznego paliwa.

Dzięki spalaniu biomasy Elektrociepłownia Będzin otrzymuje świadectwa pochodzenia energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych, czyli tzw. zielone certyfikaty, które kosztują 250–260 zł za 1 MWh. Dodatkowo zredukuje własną emisję CO2, a więc ewentualne koszty zakupu praw do emisji tych zanieczyszczeń.