– To prawie niemożliwe, byłby to debiut na siłę – mówi „Parkietowi" o planowanym wejściu KHW na giełdę w 2012 r. Artur Iwański. – Rok 2013 jest bardziej realny, ale mało prawdopodobny. Niska marża i wysokie koszty – to się nie sprzeda. Zresztą inwestorzy mają już na giełdzie do wyboru kilka spółek węglowych. Oprócz JSW i Bogdanki są NWR i spółki ukraińskie.
Analityk uważa, że debiut KW na giełdzie w 2015 r. to wersja optymistyczna. Jego zdaniem producenci węgla energetycznego mogą być jednak dla inwestorów podobnie atrakcyjni jak produkująca węgiel koksowy (bazę do produkcji stali) Jastrzębska Spółka Węglowa. Dowodem jest sukces Bogdanki (produkuje tylko węgiel dla energetyki).
– Węgiel energetyczny jest bardziej defensywny, bo jego cena i popyt są stabilniejsze niż węgla koksowego. Ale w KHW i Kompanii najpierw niezbędna jest restrukturyzacja. Potrzebna jest reorganizacja, większa efektywność, np. poprzez zamknięcie nierentownych zakładów czy ich zespalanie, a także ograniczenie zatrudnienia, przede wszystkim w administracji, co zresztą obie spółki już realizują – tłumaczy Iwański.
KHW przed debiutem planuje przeprowadzić emisję obligacji wartych około 1 mld zł. Co na to inwestorzy? – Jeśli emisja się powiedzie, będzie pierwszym testem rynkowym dla spółki, który ją uwiarygodni. Nie ma zależności: albo obligacje, albo akcje – mówi analityk.