Rada nadzorcza Libry Capital (dawny Hardex) powołała na prezesa Artura Staykova, który do 19 grudnia kierował inną giełdową firmą – Green Eco Technology (dawne Anti). Nowe stanowisko objął w związku ze strategią, która ma teraz polegać na inwestowaniu w odnawialne źródła energii.
– W I kwartale chcemy zaangażować się w pierwsze projekty dotyczące budowy farm wiatrowych i instalacji paneli fotowoltaicznych. Rozważamy też nabycie już pracujących instalacji tego typu – mówi Staykov. Dodaje, że nowe projekty w pierwszej kolejności będą kupowane w Bułgarii, a następnie w Polsce i Chorwacji. W realizacji tego celu ma pomóc bułgarski fundusz Devolution Eood, z którym Libra właśnie podpisała list intencyjny. Strony ustaliły, że podejmą wspólne działania zmierzające do identyfikacji, analizy i oceny opłacalności interesujących ich inwestycji.
– Niezależnie od tego, jakie konkretnie projekty w przyszłości będziemy realizować, już dziś posiadamy kompetencje, aby pełnić funkcję generalnego wykonawcy przy zlecanych nam budowach farm wiatrowych i paneli słonecznych – twierdzi Staykov. Dodaje, że celem Libry jest realizacja wysokodochodowych projektów w podstawowych dziedzinach odnawialnych źródeł energii, ale również w tych, które w danym okresie wykazują ponadprzeciętną stopę zwrotu.
W związku z tym zarząd będzie podejmował w odniesieniu do każdej farmy i instalacji odrębną decyzję dotyczące tego, na jakim etapie ją sprzedać lub zatrzymać i czerpać zyski z tytułu sprzedaży energii. – W najbliższych miesiącach do Libry powinny trafić projekty o wartości kilkudziesięciu milionów złotych. Pozyskamy je w zamian za gotówkę, akcje własne lub kapitał dłużny – mówi Staykov. Zapewnia, że jeśli spółka zdecyduje się na emisję, to nie będzie oferować nowych walorów po nominale (24 gr), ale po cenie zbliżonej do wartości firmy przypadającej na liczbę wyemitowanych papierów.
Niemal identyczną strategię jak w Librze, Staykov chciał prowadzić w GET. Dlaczego się wycofał? – Zobowiązałem się wobec inwestorów, że do końca 2012 r. uporządkuję w GET wszelkie kwestie związane z jej zobowiązaniami i roszczeniami kierowanymi pod adresem spółki. Celu tego nie udało mi się osiągnąć, a w związku z tym nie mogłem też oczekiwać dalszego wsparcia kluczowych akcjonariuszy do realizowanej przez mnie strategii – mówi Staykov. Twierdzi, że GET miał między innymi około 5 mln zł nieuregulowanych zobowiązań oraz kontrakty, w ramach których udzielił licznych gwarancji związanych z wykonanymi pracami, co może w przyszłości skutkować kolejnymi roszczeniami.