Prezes Prairie Mining Ben Stoikovich (z lewej) i Mariusz Jędrysek, wiceminister środowiska i główny geolog kraju, spierają się o umowę użytkowania górniczego złoża Lublin.
Nie ma zgody między Prairie Mining a Ministerstwem Środowiska w sprawie złoża Lublin, na którym inwestor chce zbudować kopalnię węgla Jan Karski. Australijska spółka zarzuca resortowi złamanie prawa. Jej zdaniem ministerstwo miało trzy miesiące na rozpatrzenie wniosku o ustalenie użytkowania górniczego, ale w tym terminie żadnej decyzji nie wydało. MŚ twierdzi zaś, że inwestor nie spełnił wszystkich warunków, by zawrzeć umowę użytkowania górniczego z tzw. prawem pierwszeństwa, a więc resort nie musiał odpowiadać w ciągu trzech miesięcy.
„Zaskakujące stanowisko"
Ministerstwo argumentuje, że złoże Lublin, do którego prawo pierwszeństwa rości sobie PD Co (spółka zależna Prairie), utworzone zostało z już rozpoznanych i udokumentowanych na koszt Skarbu Państwa złóż K 4–9. – Zatem spółka nie dokonała rozpoznania całego złoża w stopniu umożliwiającym sporządzenie projektu jego zagospodarowania. Stało się tak, gdyż w części było już ono uprzednio udokumentowane. Brakowało zatem podstaw do powoływania się na prawo pierwszeństwa w odniesieniu do całego złoża Lublin – tłumaczą służby prasowe Ministerstwa Środowiska.
Warto jednak zaznaczyć, że wiceminister środowiska i główny geolog kraju Mariusz Jędrysek we wcześniejszych dokumentach dotyczących samych złóż K 6–7 potwierdzał, że po stronie PD Co istnieje roszczenie o ustanowienie użytkowania górniczego dotyczące tego konkretnego obszaru.