Czy możemy określić, jak duże są w Polsce zasoby węgla kamiennego na potrzeby energetyki? W mediach mowa o 4 mld ton węgla kamiennego tzw. zasobów przemysłowych…
Nim odpowiem na to pytanie, musimy wytłumaczyć, czym są terminy, które pozwalają nam zobrazować potencjał surowcowy, potencjał zasobowy. W pierwszej kolejności mówimy o udokumentowanych zasobach geologicznych węgla kamiennego, sięgających w Polsce nawet 77 mld ton. Te zasoby w takiej ilości nie są jednak możliwe do wydobycia. Następnie mówimy o nieco mniejszym podzbiorze zasobów geologicznych bilansowych (około 65 mld ton), później o jeszcze dużo mniejszym podzbiorze zasobów przemysłowych (ponad 4 mld ton) i wreszcie o najmniejszym zbiorze – tzw. zasobów operatywnych, a więc tych, których eksploatacja jest obecnie technicznie możliwa i potencjalnie ekonomicznie opłacalna. Ten ostatni zbiór najbliżej oddaje nasz obecny potencjał w tym względzie.
Czyli 4 mld ton zasobów węgla to papierowa fikcja?
To pojęcie zupełnie realne z punktu widzenia geologii, ale pod względem techniczno-ekonomicznym z pewnością nie. Należy też zauważyć, że znaczna część zasobów przemysłowych znajduje się w kopalniach czynnych na poziomach eksploatacyjnych, które dopiero w przyszłości miałyby być zbudowane. To wszystko powoduje, że trudno tu o dokładne szacunki.
Czy możemy zatem określić, jakie są zasoby węgla w kopalniach istniejących?
Jeśli chodzi o te zasoby operatywne, odpowiadające w międzynarodowej klasyfikacji zasobów kategorii reserves, to mówimy o kilkuset mln ton w czynnych kopalniach. Tam, gdzie jest gotowa infrastruktura, chodniki udostępniające i systemy wentylacji. To jednak nie koniec. Nawet przy tych ilościach trzeba pamiętać, że rachunek ekonomiczny w przypadku polskich zasobów węgla kamiennego jest bardzo trudny do określenia, zwłaszcza na Śląsku, gdzie działalność górnicza jest prowadzona coraz głębiej, gdzie zagrożenia naturalne tylko rosną, gdzie rosną też koszty produkcji. Dlatego też nawet jeżeli dysponujemy tymi zasobami operatywnymi rzędu kilkuset mln ton, to nie w każdym przypadku będą one tak samo łatwo dostępne, a ich eksploatacja opłacalna. Dla przykładu jeżeli mówimy o wydobyciu węgla na głębokości 900–1000 metrów, a czasem nawet ponad 1200 metrów, to wysokie koszty wydobycia mogą w tych sytuacjach nie pozwalać nam konkurować np. z często tańszym węglem importowanym.
Jednym z głównych tematów ostatnich rozmów rządu ze związkami zawodowymi i spółkami są losy kopalni KWK Borynia należącej do JSW. Jej koncesja wygasa pod koniec roku. Uda się ją wydłużyć?
Oceniam, iż po naszej stronie jako organu koncesyjnego nie będzie problemu z jej przedłużeniem, jeżeli wraz z wnioskiem otrzymamy wszystkie niezbędne załączniki. Należy tu zaznaczyć, iż kluczowym załącznikiem musi być decyzja środowiskowa wydana w tym przypadku przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Katowicach. Jeżeli spółka uzyska taką decyzję prawnie wiążącą, to w mojej ocenie organ koncesyjny, a więc minister klimatu i środowiska, zdąży podjąć decyzję na czas. Z tego, co wiemy, ta decyzja powinna być wydana do końca marca.
Pod koniec ub. roku polski rząd zaskarżył niekorzystny wyrok Trybunału Arbitrażowego ws. braku udzielenia koncesji GreenX Metals na Lubelszczyźnie. Kiedy ostatecznie rozstrzygnie się ta sprawa?
Liczymy się z faktem, że pewne odszkodowanie będziemy musieli zapłacić. Niemniej chcemy wykorzystać wszelkie ścieżki odwoławcze przewidziane prawem. Należy zakładać, iż ten etap, a więc rozpatrzenie naszej skargi, to kwestia kilku miesięcy.