Zapasy musiała uwolnić po tym, jak PERN wstrzymał przesył rosyjskiego surowca rurociągiem Przyjaźń. – Na wypadek przedłużającego się braku dostaw surowca analizujemy wszystkie scenariusze pozwalające na sprowadzenie ropy przede wszystkim alternatywną drogą, tj. przez Naftoport w Gdańsku. Należy tu podkreślić, że Lotos posiada doskonałą logistykę, jaką mają tylko rafinerie usytuowane w pobliżu portów naftowych – mówi „Parkietowi" Adam Kasprzyk, rzecznik Grupy Lotos.
W ubiegłym roku gdańska rafineria przerobiła 10,8 mln ton ropy, z czego 7,9 mln ton pochodziło ze Wschodu. Obecnie produkcja prowadzona jest na wcześniej zaplanowanym poziomie. Lotos informuje, że w tej sytuacji nie ma obecnie żadnego problemu z zapewnieniem dostępności ani jakości paliw płynnych sprzedawanych na swoich stacjach. Koncern na dziś nie widzi również żadnych podstaw, aby sądzić, że brak dostaw ropociągiem Przyjaźń może spowodować wzrost cen paliw w Polsce lub ich braki na stacjach.