Import zwolnił, ale kopalniom i tak mocno rosną zapasy węgla

Surowce › W dłuższej perspektywie w Unii Europejskiej nie będzie miejsca na produkcję czarnej energii. Stopniowe wygaszanie starych elektrowni spowoduje, że polski rynek węgla będzie się kurczył. Barbara Oksińska [email protected]

Publikacja: 08.01.2020 15:26

 

Spadająca produkcja, rosnące zapasy, ale też słabnący import z zagranicy – tak wyglądała sytuacja na polskim rynku węgla w minionym roku. Rok 2020 przyniesie firmom wydobywczym kolejne wyzwania. Choć polski rząd zapowiada, że nie zrezygnuje szybko z wytwarzania energii z czarnego paliwa, to narrację tę – z powodu wyraźnie antywęglowej unijnej polityki klimatycznej – coraz trudniej będzie utrzymać. W dalszej perspektywie analitycy przewidują systematyczne kurczenie się krajowego rynku węgla.

– Polityka klimatyczna Unii Europejskiej jest jasna – w dłuższej perspektywie nie ma w niej miejsca na produkcję energii z węgla. To oczywisty problem dla firm węglowych, który stawia pod dużym znakiem zapytania opłacalność budowy nowych kopalń – kwituje Paweł Puchalski, analityk Santander BM.

Rynek się kurczy

Wydobycie czarnego paliwa w polskich kopalniach maleje z roku na rok. W 2019 r. obserwowaliśmy kolejne spadki. Jak podaje Główny Urząd Statystyczny, od stycznia do listopada krajowe spółki wyprodukowały 56,9 mln ton węgla kamiennego. To o 3 proc. mniej niż w tym samym okresie 2018 r. Jednocześnie zmalała produkcja węgla brunatnego – o 13 proc., do 46,4 mln ton w ciągu 11 miesięcy 2019 r.

Krajowe kopalnie borykają się z trudnymi warunkami geologicznymi, a ponadto wciąż odczuwają skutki ostatniego kryzysu na rynku węgla, który zmusił je wówczas do mocnego ścięcia inwestycji w wydobycie. Zakładom wydobywczym nie pomaga też sytuacja w sektorze energetycznym. Drożejący węgiel na krajowym rynku (pomimo spadku cen tego surowca w europejskich portach), silnie rosnące koszty emisji CO2 i konkurencja odnawialnych źródeł energii powodują, że zapotrzebowanie na czarne paliwo maleje. Z danych prezentowanych przez Lubelski Węgiel Bogdanka wynika, że tylko w trzecim kwartale 2019 r. produkcja energii w krajowych elektrowniach opalanych węglem kamiennym stopniała o 5 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2018 r. i sięgnęła 19,5 gigawatogodzin.

W błyskawicznym tempie zwiększają się za to zapasy niesprzedanego węgla. Na koniec października 2019 r. na zwałach przy kopalniach zalegało niemal 4,7 mln ton surowca. To ponad dwukrotnie więcej niż w październiku 2018 r., kiedy zapasy sięgały 2,1 mln ton.

Analitycy, prognozując sytuację w branży górniczej, nie tryskają optymizmem. – Stopniowe wygaszanie starych bloków węglowych spowoduje, że krajowy rynek węgla energetycznego będzie się kurczył. W ślad za tym zmniejszać się będzie także poziom wydobycia w polskich kopalniach. Jednocześnie coraz mniej prawdopodobne jest uruchomienie eksploatacji nowych złóż – zarówno węgla kamiennego, jak i brunatnego – przekonuje Michał Sztabler, analityk Noble Securities.

Coraz głośniej mówi się też o tym, że w przyszłości problem mogą mieć również producenci węgla koksowego. – Wydawało się, że surowiec ten, używany dziś powszechnie do produkcji koksu i stali, będzie miał stabilną pozycję na rynku. Być może jednak tendencja zmniejszania emisji CO2 w gospodarce i rozwój nowych technologii doprowadzi za kilka lat do istotnego ograniczenia zużycia tego surowca w przemyśle stalowym – zastanawia się Sztabler.

Właśnie taki scenariusz kreślą analitycy Trigon DM, którzy przewidują technologiczną rewolucję w hutnictwie, a w konsekwencji ograniczenie popytu na węgiel koksujący i koks. To oznaczałoby potężne kłopoty dla producenta tych wyrobów – Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

Zagraniczne zakupy

Poważną konkurencją dla polskich kopalń jest węgiel zagraniczny, który w 2018 r. wpływał do nas wyjątkowo szerokim strumieniem. Początkowo statystyki wskazywały, że import tego surowca sięgnął 19,7 mln ton. Ostateczne dane Eurostatu skorygowały jednak ten wynik do 19,3 mln ton. Takie same dane podaje również Państwowy Instytut Geologiczny. To jednak wciąż rekordowa ilość sprowadzonego węgla – o 50 proc. większa niż w 2017 r.

W 2019 r. import czarnego paliwa był wciąż intensywny, choć już wyraźnie mniejszy niż w rekordowym 2018 r. Według Eurostatu od stycznia do października do Polski wpłynęło 13,7 mln ton węgla, czyli o 15 proc. mniej niż rok wcześniej. Najwięcej, bo 8,9 mln ton, pochodziło z Rosji. Pozostały surowiec sprowadzaliśmy m.in. z Australii, Kolumbii, Kazachstanu i USA.

Według ekspertów w najbliższych latach zagraniczne paliwo nadal będzie ważnym elementem uzupełniającym krajowe zasoby.

– Import węgla do Polski będzie się utrzymywał na wysokim poziomie, bo krajowym kopalniom, obciążonym wysokimi kosztami, trudno konkurować z tańszym zagranicznym surowcem. Ewentualne problemy geologiczne polskich kopalń będą skutkować wzmożeniem zakupów węgla z zagranicy – przewiduje Robert Maj, analityk Ipopemy Securities.

Choć aktualnie polski węgiel jest wyraźnie droższy od zagranicznego, to o planach poszukiwania zagranicznych rynków zbytu przez Bogdankę poinformowały niedawno władze jej spółki matki, czyli koncernu energetycznego Enea. Analitycy są jednak sceptyczni.

– Nie zakładam, by Bogdanka mogła odnieść sukces na zagranicznych rynkach. Kiedyś próbowała już swoich sił na Ukrainie, ale okazało się, że tam potrzebny jest przede wszystkim węgiel mniej zasiarczony i bardziej kaloryczny niż ten, który wyjeżdża z kopalni na Lubelszczyźnie. Bogdance pozostaje więc rynek krajowy, który będzie się systematycznie kurczył – kwituje Michał Sztabler z Noble Securities.

Sukcesy i porażki

Eksperci z coraz większym pesymizmem wypowiadają się także o potencjalnej budowie nowych kopalń w Polsce. Takie plany miał chociażby australijski Prairie Mining, który chciał zbudować dwie kopalnie węgla kamiennego: Jan Karski na lubelskim złożu oraz Dębieńsko na Śląsku. Coraz mniej realne, w kontekście zaostrzającej się unijnej polityki klimatycznej, wydają się także pomysły budowy kopalń odkrywkowych węgla brunatnego (surowiec ten emituje najwięcej dwutlenku węgla spośród paliw energetycznych).

– Nie zakładam, by udało się w Polsce uruchomić nowe kopalnie głębinowe czy odkrywkowe. Te drugie byłyby zbyt dużym obciążeniem dla środowiska. Natomiast realizacja takich projektów jak te realizowane przez Prairie Mining idzie bardzo opornie i trudno przewidywać, by zakończyły się sukcesem – mówił „Parkietowi" Maj, jeszcze zanim rynek obiegła informacja, że Australijczykom lubelskie plany pokrzyżowała Bogdanka.

Prairie Mining i Bogdanka od lat walczyły o możliwość eksploatacji węgla na tym samym terenie. Australijczycy napotkali jednak sporo problemów administracyjnych i ostatecznie nie udało im się uzyskać koncesji wydobywczej. Ta sztuka udała się natomiast Bogdance, która pochwaliła się tym w ostatnim dniu grudnia 2019 r. – Otrzymanie koncesji na wydobycie węgla kamiennego ze złoża K-6 i K-7 zwiększa bazę zasobów Bogdanki oraz daje nam możliwość lepszego długoterminowego planowania produkcji – stwierdził Artur Wasil, prezes Bogdanki.

Nie oznacza to jednak, że spółka od razu wybuduje tam nową kopalnię. Teren ten bowiem bezpośrednio przylega do istniejącego już zakładu – skrajne ściany eksploatowanego przez Bogdankę pola Stefanów znajdują się w odległości zaledwie 400–500 metrów od złoża K-6 i K-7. Wystarczy więc tylko przebić się pod ziemią do sąsiedniego złoża. – W pierwszej fazie, czyli w perspektywie kilku lat, planujemy rozpocząć wydobycie, opierając się na istniejącej infrastrukturze w polu Stefanów – przyznaje Wasil.

Na odpowiedź Australijczyków nie trzeba było długo czekać. W wydanym oświadczeniu spółka stwierdziła, że złoże to stanowi integralną część planowanej przez nią kopalni Jan Karski, a przyznanie koncesji Bogdance traktuje jako kolejny przejaw dyskryminacji Prairie jako inwestora zagranicznego w Polsce. Zapowiedziała też podjęcie wszelkich niezbędnych działań w celu dochodzenia swoich praw w związku z inwestycjami w naszym kraju.

Do dziś nie zostały też rozstrzygnięte rozmowy Prairie z JSW na temat uruchomienia wydobycia na złożu Dębieńsko. Po zmianie władz w jastrzębskiej spółce o sprawie zrobiło się cicho.

Zapowiedzi budowy kopalń węgla w Polsce w ostatnich latach było więcej, ale obecnie ich realizacja wydaje się coraz bardziej odległa. Spółki węglowe skupiają się natomiast na poszerzaniu obecnych pól wydobywczych i uruchamianiu nowego wydobycia.

Surowce i paliwa
Rynek czeka na zaktualizowaną strategię KGHM
Surowce i paliwa
Nowe warunki dostaw węgla do Enei źle wróżą Bogdance na kolejne lata
Surowce i paliwa
Pech nie chce opuścić JSW. Znów pożar
Surowce i paliwa
Odsetki należne GreenX Metals od Polski w sporze o węgiel to ok. 16 mln zł
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”
Surowce i paliwa
Spółka z niemieckim kapitałem nie chce wojny o węgiel. Proponuje współpracę JSW
Surowce i paliwa
Kolejne problemy w JSW. Do kosztów wypłat nagród doszły pożary w kopalni