Ceny ropy naftowej są podatne na zniżki ze względu na obawy powiązane z rozprzestrzenianiem się koronawirusa w Chinach i poza granicami tego kraju. Jednak awersja do ryzyka to nie wszystko – przedłużające się problemy w tym kraju mogą istotnie wpłynąć na popyt na ropę naftową z Chin, chociażby przejściowo. I to te obawy uderzają w ceny ropy naftowej najmocniej.
Na początku bieżącego tygodnia tę kwestię poruszyli przedstawiciele Arabii Saudyjskiej oraz Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Saudyjski minister energii ocenił, że w jego opinii wirus szybko zostanie poskromiony – a nawet jeśli obecna sytuacja istotnie wpłynie na popyt na ropę, to OPEC dysponuje możliwościami większego ograniczenia produkcji.
Tym samym kartel przypomniał o roli strażnika notowań ropy, jaką przyjął w ostatnich latach. Obecne porozumienie naftowe OPEC+ obowiązuje do marca, ale w najbliższym czasie ma zostać przedyskutowana kwestia przedłużenia go do końca roku. Warto pamiętać także o tym, że obecnie nieprzewidziane cięcie produkcji ma miejsce w jednym z państw kartelu – Libii. Tamtejsza produkcja ropy naftowej spadła poniżej 300 tys. baryłek dziennie ze względu na przedłużającą się blokadę pól naftowych.