Wtorkowe spotkanie to pokłosie wrześniowego porozumienia rządu z górnikami, w ramach którego ustalono m.in. harmonogram systematycznego zamykania kopalń Polskiej Grupy Górniczej do 2049 r., zapowiedziano dotowanie strat kopalń z publicznych pieniędzy (na co potrzeba zgody Komisji Europejskiej) i obiecano górnikom pracę aż do emerytury. Te ustalenia mają znaleźć potwierdzenie w tzw. umowie społecznej, która miała zostać podpisana do 15 grudnia 2020 r. Już na początku grudnia wiadomo było jednak, że w tym miesiącu tylko rozpoczną się rozmowy, a podpisanie dokumentu nastąpi w innym terminie. Takie stanowisko wyraziły wszystkie strony: przedstawiciele Ministerstwa Aktywów Państwowych (MAP), szefowie spółek węglowych i związkowcy.
- Podpisanie umowy uzależnione jest od przebiegu procesu negocjacyjnego. Umowa będzie kluczowym dokumentem dla dalszego funkcjonowania górnictwa węgla kamiennego w Polsce, dlatego musi zostać zaakceptowana przez wszystkie strony. Każda wątpliwość zostanie wyjaśniona, każda propozycja zapisu do umowy zostanie poddana dyskusji na forum, w którym wezmą udział jego sygnatariusze. Spekulowanie o terminie jej podpisania jest przedwczesne. Data jest sprawą wtórną, priorytetem jest pełna zgoda społeczna i zaplanowanie ewolucyjnej transformacji branży, czyli wskazanie kierunków dalszych działań które będą jak najmniej uciążliwe społecznie – zaznaczyło na początku grudnia biuro prasowe MAP w odpowiedzi na nasze pytania.
W podobnym tonie wypowiadał się prezes Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Rogala na antenie Parkiet TV 7 grudnia . - Moim zdaniem rozmowy pewnie się przedłużą co najmniej do I kwartału 2021 r. Uważam jednak, że nie jest ważne szybkie podpisanie umowy społecznej, ale takie uzgodnienie jej treści, żeby nie było strony przegranej. Żeby wszystkie strony miały poczucie, że wszelkie wątpliwości zostały rozstrzygnięte. To na tyle ważna sprawa dla regionu, że nie powinno się w trakcie tych negocjacji ustawiać kogokolwiek w pozycji przegranej. Najważniejsze jest uzgodnienie tego porozumienia i jego podpisanie przez wszystkich interesariuszy. A później trzeba je wdrożyć w życie, co też nie będzie łatwym zadaniem – mówił Rogala.
Jednocześnie resort aktywów państwowych przekonuje, że poślizg w podpisaniu umowy społecznej nie wpłynie na proces pozyskiwania pieniędzy z PGG w ramach tarczy antykryzysowej. Górnicza spółka wnioskuje o uzyskanie 1,7 mld zł pożyczki z Polskiego Funduszu Rozwoju. - Sprawa podpisania umowy społecznej i pozyskania finansowania przez PGG z PFR to dwa różne procesy. Umowa społeczna będzie podstawą, na której zbudowany zostanie wniosek notyfikacyjny oraz wszystkie dokumenty niezbędne do uzyskania zgody Komisji Europejskiej na pomoc publiczną – zapewnia MAP.
Rozmowy komplikuje przyjęcie przez Unię Europejską ambitniejszych celów redukcji emisji CO2 na 2030 r. Zaostrzenie celów może oznaczać, że kopalnie węgla będzie trzeba zamykać szybciej, niż wynikałoby to z wrześniowego porozumienia. Górniczy związkowcy nie kryją oburzenia. - Osobiście uważam to za skandal, bo polski rząd, nie informując o niczym obywateli, zgodził się na przyspieszoną likwidację wszystkich branż energochłonnych - górnictwa, energetyki węglowej, hutnictwa czy przemysłu cementowego - w zamian za niezbyt jasno wyrażoną zgodę najsilniejszych państw Unii Europejskiej, by mechanizm wiązania unijnych środków z "praworządnością" nieco ograniczyć. Już dzisiaj zatem mówię - Polska przegrała podwójnie – tak o negocjacji unijnego budżetu odniósł się Bogusław Hutek, szef górniczej Solidarności na oficjalnej stronie tej organizacji związkowej.