Kolejny rekord na Wall Street. Czym dziś zaskoczy Nvidia?

Indeks Dow Jones Industrial drugi raz z rzędu ustanowił rekord zamknięcia. Do szczytów zbliża się też m.in. niemiecki DAX. Dziś inwestorzy wstrzymują oddech, czekając na wyniki najważniejszej spółki świata, które ukażą się po sesji w USA.

Publikacja: 28.08.2024 08:36

Kolejny rekord na Wall Street. Czym dziś zaskoczy Nvidia?

Foto: Michael Nagle/Bloomberg

Na rynku w Warszawie WIG20 uparcie trzyma się okolic 2400 pkt. Wczoraj co prawda tracił na półmetku ponad 1 proc., ale w drugiej części sesji odrobił straty i wczorajszy handel zakończył symbolicznym wzrostem o 0,04 proc. Z głównych indeksów wyróżnił się mWIG40, rosnąc o 0,8 proc.

W Europie Zachodniej analitycy z zaciekawieniem obserwują poczynania niemieckiego indeksu DAX, który wczoraj zyskał 0,4 proc. i zameldował się powyżej 18 680 pkt. Stąd już tylko nieco ponad 200 oczek ma do historycznego rekordu z maja. Dość blisko szczytów jest też londyński FTSE-100, który zyskał wczoraj 0,2 proc. W Paryżu CAC40 spadł o 0,3 proc.

Z kolejnego rekordu cieszyli się gracze na Wall Street. Chodzi o indeks Dow Jones, który poprawił rekord zamknięcia z poprzedniego dnia o milimetry, zyskując 0,02 proc. S&P 500 i Nasdaq Composite wzrosły po niespełna 0,2 proc., jeden i drugi indeks szczyty mają w zasięgu ręki.

Dziś najważniejsze wydarzenie dla rynku czeka nas dopiero po sesji na Wall Street. Wówczas raport kwartalny opublikuje najgorętsza spółka ostatnich kwartałów, czyli Nvidia. Bazując na notowaniach opcji analitycy w ostatnich dniach szacowali, że zmiana jej kursu w reakcji na raport może przekroczyć 9 proc. w jedną bądź drugą stronę, co przy jej potężnej kapitalizacji może przełożyć się na spory ruch indeksów. Giełdy na raport Nvidii zareagują jednak dopiero jutro. Dziś kalendarium makro nie zawiera istotnych pozycji, co może zwiastować dość spokojną sesję. Notowania futures wskazywały rano, że w Europie może się ona zacząć minimalnie powyżej kreski.

Jak sytuację postrzegali analitycy w przedsesyjnych komentarzach?

Co musi pokazać nVIDIA, żebyśmy zobaczyli nowe szczyty?

Kamil Cisowski, DI Xelion

Wtorkowa sesja w Europie należała do sennych. Indeksy na kontynencie otworzyły się na plusach i na nich pozostały do końca dnia, w większości powiększając jednak skalę wzrostów co najwyżej nieznacznie. Negatywnie wyróżniał się Paryż, jak zazwyczaj w takich przypadkach odpowiadał za to sektor dóbr luksusowych. Hermes przeceniał się o 2,69%, LVMH o 1,79%. CAC40 spadł o 0,32%, pozostałe główne rynki zyskiwały od 0,21% (FTSE100) do 0,55% (IBEX).

W Warszawie trwa marazm, choć obroty były wyższe niż w poniedziałek (871 mln zł). WIG20 wzrósł o 0,04%, mWIG40 o 0,75%, a sWIG80 spadł o 0,03%. Obciążeniem dla głównego indeksu pozostawały banki, a dodatnie zamknięcie to zasługa wyłącznie Dino (+3,55%) i KGHM (+1,50%). Wśród średnich spółek pozytywnie wyróżniały się XTB (+2,74%) i CCC (+2,04%), najsilniej rosnące TSGames zyskiwało nawet 8,04%.

Wall Street czeka na raport nVIDIi – S&P500 i NASDAQ zyskały po 0,16% przy bardzo niewielkiej aktywności. Spadała większość spółek głównego indeksu, ale zazwyczaj nieznacznie. Z czołówki negatywnie wyróżniały się tylko Tesla (-1,88%) i Amazon (-1,36%). Dobrze zachowywały się półprzewodniki i sama spółka Jensena Huanga, która drożała o 1,46%.

W godzinach porannych spada większość rynków azjatyckich, przede wszystkim te chińskie, za sprawą serii słabych raportów. Zadanie jej odwrócenia spadnie dziś na BYD i Meituan. Kontrakty futures zachowują się neutralnie, nie będzie zaskoczeniem, jeśli na większą zmienność będziemy musieli zaczekać do amerykańskiego handlu posesyjnego i raportu nVIDIi. Rynek opcji implikuje jej niemal 10 proc. reakcję na wyniki, więc jutrzejsza sesja na świecie będzie od nich uzależniona w ogromnym stopniu. W naszej ocenie do euforii i wyznaczenia nowych szczytów potrzebne będą przychody w minionym kwartale w okolicy 30 mld USD (oficjalne prognozy: 28,7 mld USD) oraz sygnalizacja dynamiki bliskiej 80% r/r w kwartale bieżącym. Kluczowe dla realizacji tych celów będą dwa czynniki: brak dalszych opóźnień w produkcji układów Blackwell i utrzymujący się silny popyt na układy generacji Hopper (obecnej).

Test luki

Andrzej Wodecki, DM BDM

Wczorajszy intraday’owy wykres WIG20 wyglądał do godziny 13:30 jak równia pochyła obrazująca bezowocne poszukiwanie oznak popytu na naszym parkiecie. Ostatecznie jednak, po otwarciu giełd w USA i po przetestowaniu górnej granicy luki oraz przebiciu średniej 200-sesyjnej, nasz indeks powrócił na poziomy z początku sesji. Narysowana wczoraj świeca japońska komunikuje nam sesję wzrostową z dolnym cieniem na 30 punktów. Dwie lustrzane luki (wzrostowa i spadkowa) między poziomami 2350-2375 punktów jak magnes przyciągają indeks w celu domknięcia luki i przetestowania popytu sprzed dwóch tygodni. Przypominamy, że we wcześniejszych komentarzach wskazywaliśmy na podobne zachowanie wykresu w październiku ubiegłego roku, kiedy to po przetestowaniu, tak jak wczoraj popytu w rejonach luki wzrostowej rynek kontynuował swoją falę wzrostową.

Ostatnie sesje na naszych bankach nie napawają jednak optymizmem, pomimo poniedziałkowego -1,5% na PKO i Pekao, wczoraj dorzuciliśmy do tego jeszcze ok. -0,6%. Przeciwwagą dla wczorajszych spadków były akcje Dino i Kruka, które po mocnej korekcie spowodowanej publikacją wyników za Q2 zaczęły wczoraj odrabiać straty. Najlepszą formą wykazał się wczoraj indeks naszych średnich spółek mWig40, który za sprawą TEN Square Games (+8%) zakończył wczorajszą sesję +0,8%.

Za oceanem indeksy zamknęły się na niewielkich plusach, a dzisiaj po sesji w USA wyniki opublikuje Nvidia, co może zaowocować podwyższoną zmiennością na futuresach następnego dnia. Giełdowy ranek przynosi nam mieszane nastroje, futuresy w USA i giełdy w Azji oscylują wokół swoich kursów odniesienia.

mWIG40 z szansą na rozbicie oporu

Piotr Neidek, BM mBanku

Do końca sierpnia pozostały już tylko 3 sesje a niemiecki indeks jest o krok od zdobycia historycznych maksimów. DAX szczytowy atak wykonuje samotnie, bez asekuracji swoich młodszych braci jak mDAX czy sDAX. Taka rozbieżność od dawna towarzyszy wzrostom cen akcji największych spółek notowanych na Deutsche Boerse. Z podręcznikowego punktu widzenia jest to długoterminowy sygnał, że hossa nad Mennem ma wiele skaz, które mogą negatywnie wpływać na dalsze losy akcyjnych byków.

W krótkim terminie inwestorzy zdają się tym nie przejmować. DAX finiszował wczoraj na wysokości 18681 punktów i do majowego sufitu pozostało mniej niż 200 oczek. Praktycznie wystarczy jedno mocniejsze uderzenie popytu, a niemiecki indeks zapisze nowe karty historii. Momentum sprzyja, formacje świecowe także a wykupienia wciąż nie widać. Obecnie RSI jest na dużo niższych poziomach niż w grudniu 2023 r., kiedy to DAX łamał długoterminowe opory. Zagrożeniem dla byków pozostaje trójkąt, którego górne ograniczenie właśnie jest atakowane.

Wczoraj jankeskie byki ponownie wykonały swoje zadanie na 6 z plusem. DJIA zachował się jak Armand Duplantis, który minimalnie podnosi swoją poprzeczkę, aby świętować kolejny rekord świata. Tak też było wczoraj i indeks blue chips zamknął się o dziesięć oczek powyżej poniedziałkowego maksimum. Zabrakło jednak nowych szczytów w ciągu sesji. Pozostali członkowie rodziny DJów jak indeks użyteczności publicznej czy indeks transportowy, odnotowali spadkowe sesje. Nie zmniejsza to jednak znaczenia, że na Wall Street wciąż toczy się walka o wyższe poziomy.

Nad kreską finiszował także S&P500 oraz Nasdaq Composite. Wzrosty były symboliczne, ale wystarczająco istotne, aby odebrać niedźwiedziom pewność siebie. Na wykresie technologicznego benchmarku wciąż obowiązuje pomarańczowy alert związany z objęciem bessy. Formacja ta ostrzega przed spadkami. Jak niebezpieczny jest to sygnał, wystarczy spojrzeć na to, co się wydarzyło w lipcu po uformowaniu się podobnej struktury.

Niedźwiedzie pokusiły się wczoraj o domknięcie luki hossy widocznej w ramach wyspy odwrotu na WIG20. Okno zostało jednak w części domknięte. Zabrakło 10 oczek do tego, aby wyrwa punktowa z połowy sierpnia została zapełniona. Jakie to może mieć znaczenie dla rynku? Wtorkowe cofnięcie ukazało bezradność podaży, która dosyć szybko została połknięta przez popyt. Na dziennym wykresie pojawił się młotek, który ma prawo zachęcić WIG20 do zaatakowania sierpniowych maksimów.

Ciekawie prezentuje się mWIG40. Z jednej strony przeszkadza objęcie bessy pod linią trendu spadkowego. Z drugiej zaś pomaga pozytywny sygnał, jaki utrzymuje się po wybiciu średniej dwustusesyjnej. Wczorajszy młotek symbolizuje gotowość do zaatakowania strefy oporu, która rozciąga się w przedziale 6311 – 6356 punktów. Jej ewentualne wybicie otworzyłoby furtkę w kierunku historycznych szczytów. mWIG40 ma za sobą udaną obronę długoterminowego wsparcia. To uprawnia byki do podejmowania działań w celu powrotu na średnioterminową ścieżkę wzrostów.

Poranek maklerów
WIG20 walczy o 2300 pkt. Dzisiaj inflacja w USA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Poranek maklerów
Pora na korektę na rynkach akcji?
Poranek maklerów
Wall Street z rekordami, Warszawa hamuje
Poranek maklerów
Jaki koniec byczego tygodnia? Czy coś zmienią dane z USA?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Poranek maklerów
Ważna próba przed WIG20. Bitcoin przebił 100 tys. USD
Poranek maklerów
Św. Mikołaj szybko uciekł z GPW. Energetyka znów balastem