WIG20, w którym widać w czwartek było duży rozstrzał notowań poszczególnych spółek (Allegro, Cyfrowy Polsat czy banki na mocnym plusie, Orlen i PGE mocno pod kreską), spadł o 0,44 proc., do 2541 pkt. Po zahaczeniu w poniedziałek o rekordowy w czasie tej hossy poziom 2600 pkt indeks największych firm od wtorku konsekwentnie traci. Analitycy zwracają uwagę na ważne wsparcie 2521 pkt – jeśli indeks znajdzie się poniżej niego, to z wykresu popłyną podażowe sygnały.
WIG spadł wczoraj o 0,25 proc., ale prezentuje się nieco lepiej niż WIG20, ponieważ dystans do najbliższego wsparcia ma większy. Ponownie najlepiej poradziły sobie małe i średnie spółki – mWIG40 wzrósł o 0,49 proc., a sWIG80 o 0,33 proc., zbliżając się do historycznych szczytów.
Przez ponad połowę sesji dość dobrze spisywały się indeksy w Europie Zachodniej, jednak sam finisz wypadł blado. DAX i CAC40 zyskały odpowiednio zaledwie 0,06 proc. i 0,13 proc. Brytyjski FTSE-100 stracił 0,37 proc.
Inwestorów w Europie do pozbywania się akcji mogła skłonić postawa Amerykanów. Sesja na Wall Street rozpoczęła się co prawda na plusie – inwestorzy pozytywnie reagowali m.in. na świetnie wyniki i prognozy Nvidii, na które wcześniej wyczekiwano w napięciu, czy też dobre odczyty indeksów PMI. Jednak zaraz potem zaczęła się realizacja zysków. S&P 500 szybko zjechał do kreski, a w drugiej części zanurkował i stracił 0,7 proc. Inwestorów znów zdają się niepokoić m.in. sygnały związane z polityką Fedu i notowaniami obligacji.
Dziś niestety mamy dalszy ciąg przeceny – w Azji Nikkei 225 stracił ponad 1 proc., a Hang Seng ponad 1,5 proc. Wyraźnie z rana spadały też futures na indeksy zachodnie. Zanosi się więc na przedłużenie korekty. Jak sytuację przed startem sesji oceniali eksperci?