Według danych z monitorów sądowych i gospodarczych w I połowie br. w Polsce niewypłacalność ogłosiło 1175 przedsiębiorstw, o blisko 150 proc. więcej niż w takim samym okresie ub.r. Te dane są jednak zaburzone przez zmianę przepisów. Mniej więcej w połowie ub.r. w ramach jednej z tarcz antykryzysowych wprowadzono uproszczone postępowanie restrukturyzacyjne, z którego firmy bardzo chętnie korzystają. Jak faktycznie zmieniła się sytuacja, jeśli chodzi o niewypłacalność przedsiębiorstw?
Postępowania restrukturyzacyjne toczą się nie tylko w firmach niewypłacalnych, ale też zagrożonych niewypłacalnością. Czyli z tych niemal 1200 przypadków niewypłacalności, o których pan powiedział, tylko część firm faktycznie była niewypłacalna. Z drugiej strony o wielu przypadkach niewypłacalności w monitorach sądowych i gospodarczych nie ma mowy. Porównałem swego czasu liczbę podmiotów, które w latach 2019–2020 zainicjowały procedury upadłościowe lub restrukturyzacyjne, z łączną liczbą przedsiębiorstw wykreślonych z rejestru REGON. Ten stosunek to znacznie poniżej 1 proc. Oczywiście z rejestru REGON firmy są wykreślane z różnych powodów, ale nie zmienia to faktu, że podmiotów niewypłacalnych i zagrożonych niewypłacalnością jest znacznie więcej niż firm, które rozpoczynają odpowiednie procedury.
A wracając do pańskiego pytania, uproszczone postępowanie restrukturyzacyjne w praktyce funkcjonuje od lipca 2020 r. W I połowie br. w dwóch trzecich postępowań restrukturyzacyjnych wykorzystano tę formułę. Liczba pozostałych postępowań w tym czasie nieznacznie zmalała, ale przypuszczalnie nieco by wzrosła, gdyby nie pojawienie się tej nowej formuły. Tę hipotezę będzie można zweryfikować pod koniec roku, gdy będzie można porównać dane z II półrocza br. i II półrocza 2020 r., gdy uproszczone postępowanie już było dostępne.
Żeby się dowiedzieć, jak zmienia się kondycja sektora przedsiębiorstw, lepiej jest analizować rejestry REGON niż dane ze wspomnianych monitorów?