Na naszą sytuację wpływa m.in. bieżąca legislacja, a wszelkie dyskutowane zmiany mogą naszej branży tylko pomóc. Cały czas branża gospodarki odpadami, w tym i nasza, czeka na implementację unijnej dyrektywy odpadowej uchwalonej w 2018 r. Szczególnie istotne są w niej zapisy mówiące o hierarchii postępowania z odpadami. Naczelne znaczenie w tej dyrektywie nadano recyklingowi, a dopiero na samym końcu tej drabinki wymieniany jest odzysk energetyczny (spalanie), czyli na odwrót, niż ma to miejsce obecnie w Polsce. Ważne są też zapisy o tzw. ROP, czyli rozszerzonej odpowiedzialności producenta. Oznacza to, że ten, kto wprowadza dany produkt na rynek, bierze odpowiedzialność za cały cykl jego życia, od chwili wypuszczenia go na rynek, poprzez system zbiórki i segregacji, ekoprojektowanie, po poddanie go recyklingowi i odzyskowi. Co ważne, wprowadzający ma pokrywać rzeczywiste koszty związane z tym procesem. Czekamy też na zmianę regulacji dotyczących poziomu odzysku i recyklingu odpadów. Te, które w Polsce obecnie obowiązują, zostały ustanowione w 2007 r. Mówią one, że 75 proc. odpadów należy poddawać odzyskowi, ale z tego tylko 15 proc. wystarczy poddać recyklingowi. Nasz kraj na tle UE ma najniższe poziomy odzysku i recyklingu odpadów oraz najniższe stawki za wykonywanie tych obowiązków, taniej jak w Polsce obecnie jest tylko w Rumunii. W te wszystkie działania zmierzające do zmiany obowiązujących, a całkowicie niedostosowanych do obecnych realiów przepisów zaangażowana jest cała branża recyklingu mechanicznego poprzez Polskie Stowarzyszenie Recyklerów Opon, które zostało powołane do życia w 2021 r.
Jakie w tej sytuacji są główne cele zarządu Grupy Recykl na najbliższe lata?
Co do zasady określiliśmy je w strategii na lata 2021–2030. Wszystkie cele związane z inwestycjami organicznymi już zostały zrealizowane. Na razie nie planujemy kolejnych projektów dotyczących budowy nowych zakładów przetwórstwa zużytych opon. Obecnie mamy je w Śremie, Krośnie Odrzańskim i Chełmie. W tym roku powinny przetworzyć około 140 tys. ton zużytych opon, co oznacza pracę na pełnych mocach. Dzięki temu mamy niespełna 5-proc. udział w UE i ponad połowę rynku w Polsce. Być może w którymś z zakładów dodamy nowe linie wytwórcze, ale w obszarze produktów wysokomarżowych. Chodzi chociażby o nasze dodatki mineralno-asfaltowe SMAPOL, na które dziś popyt jest znacznie wyższy niż posiadane zdolności wytwórcze Grupy Recykl. Dodatkowo, istotna wydaje się współpraca z kluczowymi podmiotami z branży oponiarskiej i producentami komponentów do produkcji opon w celu wspólnego opracowania technologii odzysku wartościowych komponentów opon, które można poddać waloryzacji. Jako pierwsi na świecie dokonaliśmy tej sztuki z tekstyliami odpadowymi, a teraz nadchodzi czas na pozostałe dobrze określone surowce wtórne.
Skoro dziś pracujecie na pełnych mocach, to może warto wybudować nowy zakład?
Dziś stawiamy na ekspansję zagraniczną, a w tym kontekście za najwłaściwsze uważamy przejęcia. W związku z tym już prowadzimy badanie prawne, podatkowe i środowiskowe partnera biznesowego z Niemiec. Współpracujemy z nim 12 lat. Dostarcza nam opony i strzępy opon. Jest to podmiot, który wprawdzie nie ma linii do produkcji granulatu, ale ma technologię do wstępnego rozdrabniania zużytych opon oraz zajmuje się zarówno ich zbiórką z terenu środkowych Niemiec, jak i sprzedażą opon używanych. Już dziś nasz zakład w Krośnie Odrzańskim przerabia około 20 proc. opon pozyskiwanych przez ten podmiot. Jest wiec duży potencjał, abyśmy i pozostałą część pozyskali dla siebie. Zamierzamy przeprowadzić tę transakcję, bo chcemy mieć gwarancję dostaw surowca na odpowiednim poziomie.
Czy jeszcze jakieś inne akwizycje są planowane?