Czy po blisko pół roku rządów argentyński prezydent Javier Milei jest bliższy czy dalszy osiągnięcia celu naprawy gospodarki swojego kraju? Być może jest jeszcze zbyt wcześnie, by na to pytanie odpowiedzieć. Pewne jest jednak to, że argentyńskie peso przestało już być najgorszą walutą świata. Owszem, osłabło od początku roku o około 9 proc. wobec dolara, ale traciło w tym czasie nieco mniej niż japoński jen. Inflacja w Argentynie jest wciąż bardzo wysoka. W kwietniu doszła do 289,4 proc. Przez ostatnie kilka miesięcy rosła ona jednak coraz wolniej. Liczona w ujęciu miesięcznym wyhamowała z 25,5 proc. w grudniu do 8,8 proc. w kwietniu. Miesięczna inflacja producencka zeszła w tym czasie z 50,9 proc. do 5 proc. Wzrost cen jest wciąż zbyt duży, by móc myśleć o świętowaniu nad inflacją, ale argentyński bank centralny luzuje już od kilku miesięcy politykę pieniężną. O ile w grudniu główna stopa procentowa wynosiła aż 126 proc., to obecnie wynosi już „tylko” 40 proc. Ostatni raz została ona obcięta 15 maja. Jak widać, Milei jeszcze nie spełnił swojej obietnicy wyborczej mówiącej o wysadzeniu w powietrze banku centralnego, ale Argentyna nie ma już najwyższej głównej stopy procentowej na świecie. Po raz pierwszy od 16 lat wypracowała za to nadwyżkę w budżecie wartą w pierwszym kwartale 0,2 proc. PKB.
– Mieliśmy do czynienia z najgorszą spuścizną w historii Argentyny. Gdy kraj ma deficyt budżetowy wynoszący 4 proc. PKB, to jest to ostrzegawcze żółte światło. Gdy deficyt wynosi 8 proc. PKB, to czerwone światło. Ten, który zastaliśmy, wynosił 17 proc. PKB, jeśli liczyć go razem z deficytem w banku centralnym – stwierdził Milei.
Entuzjazm rynkowy
Od listopada zeszłego roku stawianie na argentyńskie aktywa stało się modne wśród funduszów hedgingowych. Miliarder Stanley Druckenmiller, założyciel funduszu Duquesne Capital, stwierdził, że zainteresował się tamtejszym rynkiem, po tym gdy wysłuchał wystąpienia Mileia na konferencji w Davos. – Zadzwoniłem do swoich ludzi i powiedziałem: Dajcie mi pięć najbardziej płynnych argentyńskich kwitów depozytowych ADR. Kierowałem się starą zasadą George’a Sorosa, czyli: najpierw inwestuj, a później badaj. Jak dotąd było super – powiedział Druckenmiller w wywiadzie dla telewizji CNBC.
Argentyński indeks giełdowy Merval zyskał od początku roku już ponad 65 proc., co daje mu pierwsze miejsce w zestawieniu indeksów, które najmocniej urosły w tym okresie. Trzeba jednak pamiętać, że bardzo wysokie stopy zwrotu osiąga on już od wielu lat, gdyż miejscowa klasa średnia wykorzystuje spekulacje giełdowe do ochrony swoich majątków przed inflacją. W ciągu ostatnich pięciu lat Merval wzrósł aż o ponad 4,48 tys. proc. W ujęciu dolarowym zyskał on natomiast przez ostatnie pięć lat 125 proc., a od początku 2024 r. ponad 50 proc. Według wyliczeń firmy Portfolio Personal Inversiones argentyńskie obligacje przyniosły w tym roku stopę zwrotu wynoszącą 70 proc. Kraj wciąż jednak jest praktycznie odcięty od międzynarodowych rynków długu po bankructwach na obligacjach rządowych w latach 2019 i 2020.