Fotel prezesa jednego z największych koncernów chemicznych należy od wczoraj oficjalnie do Dariusza Krawczyka. Ale choć w konkursie na zarząd nowej kadencji wystartowało, jak nieoficjalnie wiadomo, około 20 kandydatów, dla rynku pewne było, że największe szanse od samego początku miał właśnie Krawczyk. – Zwycięstwo miał na 99 proc. w kieszeni po tym, jak najpierw został delegowany do rady nadzorczej Ciechu, a już po odwołaniu prezesa Ryszarda Kunickiego – czasowo do pełnienia najwyższej funkcji w grupie. Poza tym to jego kandydaturę w piątek rekomendowała rada nadzorcza, w tym także na członka zarządu odpowiedzialnego za restrukturyzację. Od samego początku po swojej stronie miał także najwyższe władze w Ministerstwie Skarbu – mówi analityk jednego z największych domów maklerskich, chcący zachować anonimowość. Resort ma blisko 39?proc. akcji Ciechu.
Blisko 12 lat w branży
Krawczyk zawdzięcza silne poparcie rady i resortu skarbu także dogłębnej znajomości branży chemicznej w kraju i za granicą. Jest z nią związany nieprzerwanie od blisko 12 lat.
Kojarzony przede wszystkim z Synthosem, związany był także m.in. z PKN Orlen – jako dyrektor biura nadzoru właścicielskiego i Nafta Polska – członek zarządu.
Poza tym ma także duże poparcie poza branżą chemiczną. Jest przewodniczącym rad nadzorczych Firekom i Active Zone Group. – Ma poukładane relacje z przedstawicielami świata biznesu także i z innych dziedzin – podkreślają analitycy. Zasiada też w radach, m.in. KGHM i PEP.
Strategiczny partner
Eksperci na opisanie działań Krawczyka mają tylko jedno stwierdzenie: „czegokolwiek się dotknie, zamienia w złoto". To on odpowiada za osiągnięcie najwyższych historycznych wyników finansowych producenta kauczuku i zdobycie pozycji lidera na rynku europejskim w tym segmencie.