Według badań Home Broker i Lion's Banku w ostatnich miesiącach na rynku nieruchomości odsetek transakcji przeprowadzonych w celach inwestycyjnych doszedł do 15 proc., dwukrotnie wyższego poziomu niż pół roku temu. Inwestorzy kupują głównie mieszkania. – Rośnie rentowność najmu, gdyż ceny lokali spadły w większym stopniu niż czynsze, a jednocześnie spadły stopy oprocentowania kredytów hipotecznych. Co więcej, już niemal połowa inwestorów kupuje za gotówkę, a spora część posiłkuje się niewielkim kredytem hipotecznym – w tym przypadku średni wkład własny sięga około 50 proc. wartości nieruchomości – tłumaczy Jerzy Węglarz, przedstawiciel firmy Home Broker. Jak dodaje Marcin Jańczuk z agencji Metrohouse, najczęściej gotówka pojawia się przy najtańszych transakcjach, do około 200 tys. zł. Przy droższych rośnie udział klientów wspierających się kredytem. – Choć rzeczywiście w ostatnim czasie przybyło osób dysponujących gotówką lub większym wkładem gotówki. Być może jest to efekt poszukiwania metod lokowania środków poza niskorentownymi depozytami bankowymi – mówi Marcin Jańczuk.
Szybka sprzedaż
Przeciętne rabaty oscylują na poziomie 5–8 proc. Okazje trafiają się rzadko, a duże przeceny mogą wynikać z wad nieruchomości. Czy inwestor wynegocjuje większe rabaty od przeciętnego Kowalskiego? Tak, ale w nielicznych przypadkach. Po pierwsze o przecenie decyduje dziś w znacznej mierze gotówka – jeśli kupujący nie potrzebuje kredytu i od razu może zapłacić, sprzedawca opuści cenę, zwłaszcza jeśli ma nóż na gardle.
– Teoretycznie na etapie negocjacji mocniejszą kartę przetargową ma kupujący za gotówkę. Jeśli sprzedawca działa pod presją, może wybrać klienta gotówkowego, bo szybciej dostanie środki. Zawsze też istnieje ryzyko, że kupujący nie dostanie kredytu. W przypadku deweloperów często przy zakupie gotówkowym albo przy dużym wkładzie własnym, sięgającym przynajmniej 70 proc. kwoty transakcji, można otrzymać rabat w wysokości kilku procent. Z drugiej strony, dla deweloperów, którzy mają rachunki powiernicze, nie ma to żadnego znaczenia, bo i tak nie mogą korzystać z tych środków – opowiada Jerzy Węglarz.
Jak wylicza Grzegorz Nowacki z Warszawskiej Giełdy Lokali i Nieruchomości, inwestorzy gotówkowi w stosunku do kredytowych mają znaczne możliwości negocjacji ceny, niezależnie od tego, czy są inwestorami indywidualnymi, czy korporacyjnymi, i mogą uzyskać rabat nawet o 20 proc. większy od osób posiłkujących się kredytem.
Także Piotr Suchodolski z Wealth Solutions przekonuje, że uzyskanie rabatów w wysokości do 20 proc. nie jest trudne. Szczególnie że prawie zawsze cena ofertowa różni się od transakcyjnej. – Jednak dysponując gotówką, często jesteśmy w stanie pokonać tę granicę. Jak bardzo możemy ją przekroczyć, to już kwestia danego segmentu rynku, miejsca i sytuacji sprzedającego – tłumaczy Suchodolski.