Po długim okresie słabości (rentowność polskich dziesięciolatek rosła przez dwa lata, ceny akcji na warszawskiej giełdzie spadały przez rok) polski rynek kapitałowy błysnął w ostatnich tygodniach złotym zębem. Rentowność dziesięcioletnich obligacji skarbowych polskiego rządu spadła do najniższego poziomu od drugiej połowy sierpnia ub.r. (6,138 proc. w czwartkowe popołudnie wobec ponad 9 proc. – najwyżej od 20 lat – przez chwilę w październiku).
WIG20, który w październiku ubiegłego roku, był najniżej od czasu covidowej paniki z marca 2020 r., z kolei osiągnął w czwartek najwyższy poziom od końca kwietnia 2021 r. (chociaż w drugiej połowie czwartkowej sesji początkowe zyski zostały skasowane).
Zapewne miało to związek ze spadkiem rocznej dynamiki wskaźników inflacji, z którymi mieliśmy do czynienia w ostatnich miesiącach w wielu regionach świata. W naszym kraju roczna dynamika CPI osiągnęła w październiku najwyższy poziom od 1996 roku (+17,9 proc.), ale w listopadzie i grudniu spadła do poziomu +16,6 proc.
W Niemczech w sierpniu ubiegłego roku roczna dynamika indeksu cen produkcji przemysłowej w strefie euro osiągnęła swój najwyższy poziom w historii docierając do +43,5 proc. Później rozpoczął się spadek tego parametru i kontynuowany był on w listopadzie ub.r.
Roczna dynamika PPI wyniosła +27,1 proc. wobec +30,5 proc. w październiku. Spadła również roczna dynamika CPI w Niemczech. W październiku ub.r. osiągnęła najwyższy poziom od przynajmniej 30 lat (+10,4 proc.), ale w grudniu spadła do poziomu +8,6 proc.