W styczniu deficyt na rachunku obrotów bieżących wyniósł 887 mln USD. Tak złego wyniku prawie nikt się nie spodziewał. Jednak spora część analityków jest całkiem zadowolona. Znaczny, bo o ok. 170 mln USD, wzrost importu tłumaczą przesunięciem płatności z grudnia. Inni jednak uważają, że na wynikach handlu zagranicznego zaczyna ważyć silny złoty.

Niewielu specjalistów dopuszczało możliwość, iż deficyt przekroczy 800 mln USD. Tym bardziej że w styczniu rząd sprzedał obligacje collateralne, a wykupione odsetki (ok. 200 mln USD) miały poprawić bilans płatniczy. W rzeczywistości było sporo gorzej ? deficyt wyniósł 887 mln USD.

Eksport po raz pierwszy od kilku miesięcy był sporo mniejszy niż poprzednio. Wpływy z niego wyniosły 2 489 mln USD, gdy przed miesiącem było to 2 759 mln USD. Wypłaty za import wyniosły 3 946 mln USD, wobec 3 797 mln USD w grudniu. A wówczas i tak import był bardzo wysoki ze względu na okres przedświąteczny. Deficyt w handlu zagranicznym wyniósł 1 457 mln USD, czyli ponad 400 mln USD więcej niż w grudniu. "Widać, że mimo wysokich stóp procentowych, które gaszą popyt, silny złoty powoduje wzrost importu" ? powiedziała Iwona Pugacewicz-Kowalska, analityk CDM Pekao SA. ? Jednocześnie pogarsza to wyniki eksportu. W tej sytuacji nasze prognozy, które mówią, że deficyt na rachunku obrotów bieżących w I kwartale będzie jeszcze spadał, a potem zacznie znowu narastać do ok. 6?6,5% PKB, są coraz bardziej realne. Jednak z drugiej strony deficyt w styczniu tego roku był niższy niż w analogicznym miesiącu roku ubiegłego, gdy wyniósł 1,2 mld USD. Dzięki temu deficyt w ujęciu rocznym zmalał w stosunku do PKB ? wg Grzegorza Wójtowicza, członka RPP, z 6,2% PKB w grudniu do 6% PKB obecnie. Poza tym, nie wszyscy niepokoją się wzrostem importu. "Po raz pierwszy poziom importu w styczniu był wyższy niż w grudniu" ? powiedział Krzysztof Rybiński, główny ekonomista ING Barings. Wynika to z faktu, że importerzy, oczekując aprecjacji złotego, wstrzymali się z płatnościami w grudniu i zapłacili w styczniu, dzięki czemu mogli kupić tańszą walutę. Wciąż, wg niego, wskaźnik wzrostu tempa eksportu w ujęciu rocznym jest wyższy od dynamiki importu. Rybiński twierdzi, że na razie na wynikach handlu zagranicznego nie zaważył silny złoty, jednak za jakiś czas powinno to nastąpić. A wtedy deficyt, po spadku w najbliższych miesiącach, znowu zacznie rosnąć. Zdaniem K. Rybińskiego, styczniowe dane o handlu zagranicznym wskazują, że IV kwartał ub.r. nie był zły pod względem wzrostu gospodarczego, który wyniósł ok. 2,5?2,6% PKB. I kwartał tego roku powinien być nawet nieco lepszy. n

Marek Siudaj