Wyznaczony na 4,50 opór okazał się dla długich pozycji nie do zdobycia i dzień zakończyliśmy poniżej poziomu 4,47. Wyraźnie widać, że ruch w kierunku kwietniowych dołków wymaga teraz przebicia od góry linii trendu, pociągniętej wzdłuż dołków 3,29, 3,51 i 4,27. Wydaje się, że do końca maja powinniśmy poznać odpowiedź na pytanie o dalszy kierunek ruchu na złotym. Obraz rysujący się na parach EUR/JPY i EUR/USD pozwala sądzić, że korekta ostatnich wzrostów dobiega końca. Powrót apetytu na ryzyko otworzyłby drogę do poziomu 4,20 złotego za euro. Zgodnie z oczekiwaniami, na rynku długu przecena pogłębiła się.
Rentowność wystawionego na środowym przetargu 2-letniego benchmarku wzrosła wczoraj o 10 punktów bazowych i sięgnęła 5,80 proc. Podobny wzrost rentowności dotknął w minionym tygodniu papiery ze środka i z długiego końca krzywej. Wczorajszy odczyt inflacji rozbudził jastrzębie komentarze członków RPP, a lista argumentów za przerwą w obniżkach stóp powiększyła się. Na środę minister planuje aukcję obligacji o dłuższym terminie zapadalności. Czy w aspekcie negatywnej wyceny budowanych w kwietniu pozycji znajdzie się na nie popyt?