"Złoty od rana lekko traci na wartości, ale to raczej przejściowe i kurs na koniec dnia powinien oscylować w okolicach 4,35 za euro. Jednak widać wyraźnie, że naszej walucie coraz trudniej przebijać kolejne dolne granice" - powiedział ekonomista Banku BGŻ, Piotr Popławski.
Analityk wyjaśnia, że jest to efekt nie najlepszych danych napływających z polskiej gospodarki. Przypomina, że publikowane w ostatnich dniach były zdecydowanie słabsze od oczekiwań i, choć nie wywołały bezpośredniej reakcji rynku, to w połączeniu z zagrożeniem wzrostu deficytu budżetowego nie sprzyjają złotemu.
"Dane te sprzyjają oczekiwaniom na kolejne redukcje stóp procentowych, a więc coraz trudniej będzie o spadek kursu euro/złotego. Na szczęście 'ratują' nas pozytywne wieści z zagranicy oraz rynków kapitałowych, gdzie nadal utrzymuje się pozytywny sentyment" - powiedział Popławski.
Analityk BGŻ przewiduje, że ciągu kolejnych dni kurs euro może jeszcze spaść, ale nastroje na rynkach zaczną się prawdopodobnie pogarszać przed przyszłotygodniowymi danymi o amerykańskim PKB. To zaś znacznie ograniczy skalę potencjalnego umocnienia złotego.
W czwartek o godz. 09:15 za jedno euro płacono 4,3630 zł, a za dolara 3,1603 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,3789.