Aktywność na parkiecie jest nadal ograniczona ze względu na tradycyjny tydzień urlopów przed poniedziałkowym Świętem Pracy. Wolumen handlu ponownie koncentrował się na mocno przecenionych i spekulacyjnych spółkach finansowych. Dzisiejsze dobre dane PMI z Chin poprawiły nieco nastroje w pierwszych godzinach handlu, ale było widać, że indeksy dość niechętnie rosną. Pozytywny odczyt samego indeksu PMI przesłonił fakt, że w lipcu wielkość nowych kredytów spadła w porównaniu z czerwcem o 75% i oczekuje się, że w sierpniu ich poziom nadal będzie spadał. Spadek nowych kredytów w Chinach oznacza, że paliwo boomu gospodarczego przynajmniej chwilowo się wyczerpuje. Być może dlatego poranna próba wzrostów na giełdach europejskich szybko zamieniła się w wyprzedaż chwilę po publikacji danych PMI ze strefy euro. Nastroje są coraz bardziej korekcyjne i tylko bardzo dobre dane ISM z USA mogłyby dać pretekst do odwrócenia negatywnych tendencji. Po tym jak rynek zareaguje na dane będzie można ocenić nastroje. Kontrakty terminowe wskazują na otwarcie dzisiejszej sesji poniżej kluczowego poziomu 1016-17 punktów.
Systematycznie pogarszające się nastroje nie przekładają się na większe umocnienie dolara i jena. Podobnie ropa nie reaguje spadkami na osuwanie się indeksów. Są to dość dezorientujące sygnały utrudniające prognozowanie.
[b]EURPLN[/b]
Stosunkowo dobre dane PMI z Polski miały tylko krótkoterminowy wpływ na złotego. Po teście poziomu 4,075 na EURPLN nastąpił szybki odwrót. Większy wpływ na rynek miało pogorszenie sentymentu na giełdach i spadające notowania kontraktów terminowych w USA. Powrót notowań w okolice poziomu 4,10 oznacza przedłużenie trwającej od kilku dni wąskiej konsolidacji. Teraz rynek będzie oczekiwał na dane ISM z USA. W kolejnych dniach w centrum uwagi będą dane z rynku pracy - w środę raport ADP, w piątek najważniejszy raport miesięczny.
[b]EURUSD[/b]