Ostatnie dwa lata z pandemią były wyjątkowo korzystne dla branży biotechnologii na rynku kapitałowym. Przykładowo w Polsce spółki z tego sektora były na drugim miejscu pod względem obrotów na rynku NewConnect. Jakie są perspektywy tego sektora dla inwestorów?
Perspektywy są bardzo dobre, spółki z naszej branży korzystają z fundamentów zbudowanych w ciągu ostatniej dekady. Liczba absolwentów kierunków biotechnologicznych sięga jednej trzeciej absolwentów informatyki. Kapitalizacja spółek biotechnologicznych na GPW sięga 6 mld zł, więc wydaje się, że jako jedynemu rynkowi z tego regionu Europy udało nam się zarówno zbudować wiele firm biotechnologicznych, tworzących innowacyjne produkty, leki, urządzenia medyczne, środki do diagnostyki, jak i zainteresować branżą inwestorów giełdowych. Powstała masa krytyczna, będziemy na tym budować przyszłość.
Jak ocenia pan ten rok dla branży biotechnologicznej?
Był to przełomowy rok dla polskiej biotechnologii. Zaczynając od spółek nienotowanych, Polfarmie udało się zarejestrować lek biopodobny w Stanach Zjednoczonych, mieliśmy dwie transakcje przejęcia polskich firm o wartości setek milionów złotych, a Ryvu dołożyło swoje transakcje partneringowe.