W tym tygodniu cena bitcoina zanurkowała do najniższego poziomu od lipca. Mocno tracą również inne tokeny, a z kapitalizacji rynkowej wyparowało już ponad 1 bln USD. Czy taki trend potrwa dłużej?
Nadchodzi zima?
Ostatnie miesiące dobitnie pokazują, że inwestorzy na rynku kryptowalut powinni być przygotowani na ostrą panikę, kiedy na rynkach panuje awersja do ryzyka. Notowania wielu cyfrowych tokenów są w silnym trendzie spadkowym od listopada. Wówczas cena bitcoina osiągnęła historyczny szczyt na poziomie ponad 68 tys. USD. Obawy przed rosyjskim atakiem na Ukrainę spowodowały, że bardziej ryzykowne aktywa na całym świecie są wyprzedawane, na czym przede wszystkim stracił rynek kryptowalut. Notowania bitcoina na początku tego tygodnia spadły do poziomu około 33 tys. USD. Mimo lekkiego odbicia cena tokena jest w okolicy 36,5 tys. USD. Obecnie kapitalizacja rynku wynosi około 1,65 bln USD wobec 3 bln USD w szczytowym momencie.
Wskaźnik Crypto Fear & Greed Index, obrazujący nastroje na rynku, wskazuje obecnie na ekstremalny strach.
Niektórzy eksperci mówią o możliwości „kryptozimy". Mrożący krew w żyłach termin odnosi się do gwałtownego załamania, po którym następuje spadek obrotów i miesiące zastoju na rynku. Tak było w 2018 r., kiedy cena bitcoina spadła o ponad 80 proc. ze swojego szczytu z grudnia 2017 r. Bitcoin nie osiągnął nowego maksimum aż do grudnia 2020 r.