Już dawno tak często jak tym razem zarządzający funduszami, analitycy czy doradcy inwestycyjni przy wskazywaniu swoich oczekiwań na ten rok sami nie przyznawali, że mogą one dość szybko ulec zmianie. Z perspektywy globalnej rynkową zmienność będzie zapewne wzniecać styl nowego prezydenta USA. Do tego w ostatnim czasie oczekiwaniami co do kształtu polityki monetarnej coraz bardziej miotają nowo napływające dane. Z perspektywy lokalnej zaś dużą niewiadomą pozostaje sprawa Ukrainy. Na ogół jednak eksperci liczą na umocnienie akcji polskich i rynków zagranicznych, choć w przypadku tych drugich część ekspertów rozróżnia słabszą Europę od silnych USA. Obligacje? Wysokie rentowności to dość spora poduszka bezpieczeństwa, natomiast – jak wynika z prognoz – nie można wykluczyć też jeszcze ich wzrostów (spadków cen).
Czy polskie akcje wreszcie ruszą
– Pomimo wszechobecnego ryzyka geopolitycznego oraz możliwych globalnych napięć spowodowanych polityką celną USA spodziewamy się dobrego roku dla akcji jako klasy aktywów, jednak przy istotnym ryzyku większej zmienności – przyznaje Michał Skowroński, zarządzający Noble Funds TFI. Jak tłumaczy, mocna gospodarka amerykańska czy przyspieszające z inwestycjami Chiny pozwalają na umiarkowany optymizm co do globalnego wzrostu gospodarczego. Powinny na tym skorzystać zarówno kraje rozwinięte, jak i rynki wschodzące. Polska nadal wygląda obiecująco – tak pod względem przystępnych wycen, jak i perspektywy przyspieszającego wzrostu gospodarczego. Elementem wspierającym rynek GPW pozostaje stabilny i szeroki strumień dywidend – dodaje.
Podobnego zdania jest Jarosław Niedzielewski, dyrektor inwestycji w Investors TFI.
– W normalnych czasach tak powszechne oczekiwania analityków co do wzrostów na Wall Street powinny być istotną kontrariańską lampką alarmową. Naszym zdaniem jednak w 2025 r. rynki finansowe nadal powinny podążać ścieżką wskazaną przez wzorzec z drugiej połowy lat 90. XX wieku – zakłada Niedzielewski. Jak przypomina, lata 1995–2000 to okres, w którym pomimo znaczącego wzrostu stóp procentowych (od lutego 1994 r. do lutego 1995 r.) i utrzymywania ich na poziomie wyraźnie wyższym od inflacji nie wystąpiła prawdziwa recesja w amerykańskiej gospodarce. – Przy braku recesji i spadków zysków firm bessy nie będzie, a sztuczna inteligencja już wielokrotnie pokazała że nie jest wydmuszką, tylko coraz istotniejszą gałęzią gospodarki – podkreśla. A co do polskiego rynku akcji to – jak tłumaczy – szybszy wzrost gospodarczy w połączeniu z jego lepszą strukturą (wyraźny wzrost inwestycji i rosnące realne wynagrodzenia) powinny przełożyć się na wyższe zyski inwestorów na warszawskiej giełdzie.