Po korekcie sentymentu S&P 500 może wzrosnąć do
sierpnia–września mniej więcej do 5400–5800 pkt, w zależności
od tego, jaką ścieżką historyczną pójdzie. Potencjał jest
jeszcze znaczący, bo rynki rozwinięte dłużej zachowują się
lepiej. Na rynkach wschodzących może być szybciej widać zadyszkę.
To, że S&P 500 ma jeszcze potencjał do poprawy, nie znaczy, że
ten sentyment przełoży się 1:1 na zachowanie naszego WIG20.
Po
ostatnich danych inflacyjnych rynek spekuluje, co zrobi Fed z kosztem
pieniądza. Jak wyglądają oczekiwania na cięcia stóp
procentowych?
Patrząc
na dane makro, wysokie prawdopodobieństwo rozpoczęcia przez Fed
cyklu obniżek skupia się na wrześniu. Mam poczucie, że Fed nie
obniży stóp, dopóki S&P 500 nie spadnie, i to
o kilkanaście procent. Dopóki indeks akcji jest na
historycznych maksimach, Fed nie będzie reagował. Jeżeli Fed
będzie obniżał stopy procentowe ze względu na to, że spada
inflacja, to może to wspierać notowania akcji. Jeżeli obniży ze
względu na to, że będą gorsze dane makro, to będą to negatywne
obniżki dla akcji, głównie dla Nasdaqa. Stawiam na to, że póki
indeks akcji zachowuje się bardzo mocno, Fed nic nie zrobi.
Rosną
nie tylko ceny akcji, ale ostatnio też ceny obligacji, czyli ich
rentowności spadają. Ten trend się utrzyma?
Zaskoczeniem w 2024 r. był wzrost rentowności
dziesięcioletnich obligacji amerykańskich pod koniec kwietnia do
ok. 4,7 proc., czyli spadek ich cen. Teraz widzimy trend spadkowy
rentowności. Być może on teraz przyspieszy. Może rynek ponownie
rozgrywa kwestie rozpoczęcia cyklu obniżek stóp procentowych, tym
razem skutecznie. Pytanie, ile miesięcy wcześniej spekulować pod
cięcie stóp. Jeśli rentowność dziesięciolatek spadnie poniżej
4,2 proc., to byłoby to wyraźniejsze potwierdzenie tego trendu.