Pierwsi wciąż będą pierwszymi, a ostatni ostatnimi?

Indeksy akcyjne z rynków wschodzących od dwóch lat wyprzedzają wskaźniki z rynków dojrzałych. Nic nie wskazuje na to, aby ta tendencja miała się wkrótce odwrócić

Publikacja: 01.12.2010 09:54

Pierwsi wciąż będą pierwszymi, a ostatni ostatnimi?

Foto: GG Parkiet

Mijający rok inwestorom ciężko będzie zaliczyć do szczególnie udanych. Wprawdzie większość rynków akcji dała jak dotąd zarobić, ale stopy zwrotu nie równają się z tymi, jakie można było wypracować w 2009 r., gdy na światowych rynkach finansowych rozpoczęło się ożywienie. Dziś wiadomo, że jest ono kruche. Podczas gdy przez trzy kwartały ub.r. główne indeksy akcyjne świata niemal nieprzerwanie pięły się w górę, czyniąc grę na giełdzie beztroską zabawą, w tym roku na ich drodze stawały rozmaite przeszkody. Inwestowanie wymagało więc stalowych nerwów.

Wiosną, gdy wydawało się, że kryzys finansowy mamy już daleko za sobą, doszło do eskalacji fiskalnych problemów Grecji. Widmo bankructwa członka strefy euro, które zdaniem pesymistów mogło stać się wydarzeniem o konsekwencjach porównywalnych z plajtą banku Lehman Brothers jesienią 2008 r., doprowadziło do dwumiesięcznej korekty na światowych parkietach (od końca kwietnia do początku lipca amerykański indeks Standard & Poor's 500 stracił około 16?proc.). Pogłębiła ją katastrofa ekologiczna w Zatoce Meksykańskiej spowodowana kwietniowym wybuchem platformy wiertniczej Deepwater Horizon. Jej konsekwencje długo były dla rynków niewiadomą.

Raz po raz pojawiały się też sygnały, że chińskie władze dążą do schłodzenia koniunktury w tamtejszej gospodarce, aby nie dopuścić do powstania baniek cenowych na rynkach aktywów, zwłaszcza nieruchomości. Ponieważ Państwo Środka uznane zostało za motor światowej gospodarki, obawy o spowolnienie jego rozwoju uwidoczniły się na parkietach od Kanady po Australię. Ostatnio rynki w dół pociągnął kryzys fiskalny w Irlandii, choć równocześnie z jego wybuchem amerykańska Rezerwa Federalna rozpoczęła drugą rundę ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej. Teoretycznie powinno to windować ceny aktywów, jednak podbiło wyłącznie oczekiwania inwestorów: przewaga byków nad niedźwiedziami w cotygodniowym sondażu Amerykańskiego Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych (AAII) na przełomie października i listopada była największa od czterech lat.

[srodtytul]Atrakcyjne, lecz niedostępne[/srodtytul]

W tych okolicznościach najmocniej zwyżkowały indeksy giełd określanych jako graniczne (frontier markets), czyli takich, które nadają się do inwestowania, lecz charakteryzują się mniejszą kapitalizacją i płynnością niż rynki wschodzące. Obejmujący akcje z 26 takich parkietów indeks MSCI FM zwyżkował od początku roku o około 15 proc. Najlepiej radziła sobie giełda lankijska, gdzie akcje podrożały o 88 proc. Wśród wszystkich światowych rynków lepiej wypadł jedynie mongolski nie zaliczany jednak do frontier markets.

Do tej grupy rynków polscy inwestorzy mają jednak ograniczony dostęp. W sprzedaży są jednostki uczestnictwa jednego bodaj skoncentrowanego na nich funduszu (Templeton Frontier Markets), które zyskały w tym roku tyle samo, co MSCI FM. Walory z części parkietów granicznych można jednak kupić bezpośrednio na warszawskiej giełdzie. Akcje dwóch notowanych na GPW estońskich spółek – Silvano i Olympic Entertainment– podrożały od początku roku odpowiednio o 205 i 99 proc. Z kolei ukraińskie Astarta i Kernel dały zarobić 105 i 48 proc. Dla porównania, główne indeksy giełd w Tallinie i Kijowie poszły w górę o 65 i 44 proc., co daje im miejsce w pierwszej dziesiątce najatrakcyjniejszych w tym roku rynków.

Dobrą koniunkturą cieszyły się w 2010 r. również rynki wschodzące, dostępne dla polskich inwestorów za pośrednictwem licznych funduszy inwestycyjnych. Barometry nastrojów na giełdach w Peru i Indonezji skoczyły o około 45 proc. Ponad 25-proc. stopy zwrotu odnotowano też na parkietach w Chile, Kolumbii, Tajlandii i na Filipinach. Skupiający wszystkie rynki wschodzące indeks MSCI EM umocnił się jednak tylko o 9,3?proc., a więc mniej – niż WIG20, który zyskał około 11 proc. To przede wszystkim efekt zawirowań na największych parkietach z tej grupy. Chiński indeks Shanghai Composite stracił w minionych 11 miesiącach ponad 12 proc., brazylijska Bovespa zaś praktycznie się nie zmieniła.

Jako grupa najsłabiej jednak wypadły w tym roku rynki dojrzałe, z wyjątkiem giełd skandynawskich (główny indeks kopenhaskiej giełdy zyskał 27 proc.). Spośród najważniejszych indeksów WIG20 wyprzedził jedynie niemiecki DAX, który zyskał dotychczas 15 proc. Amerykański S&P 500 zwyżkował o niespełna 7 proc., a paneuropejski Stoxx Europe 600 mniej niż 5?proc. Japoński Nikkei 225 przyniósł zaś podobnej wielkości stratę.

[srodtytul]Młode rynki bliskie szczytów[/srodtytul]

Porównanie tegorocznych i zeszłorocznych stóp zwrotu na światowych giełdach sugeruje, że w tak krótkim horyzoncie czasowym nie sprawdza się prosta zasada, że najmocniej będą zwyżkowały te indeksy, które w poprzednim okresie wypadały relatywnie słabo. Spośród najbardziej dynamicznych giełd minionych 11 miesięcy wiele było w czołówce także w ub.r. Podobnie będzie zapewne w kolejnych miesiącach. Choć indeksowi MSCI EM do przedkryzysowych szczytów brakuje dziś już tylko 24 proc., niemal o połowę mniej niż MSCI World, ten pierwszy wciąż wydaje się mieć większy potencjał do zwyżek.

Dzięki szybkiemu tempu wzrostu gospodarczego państw wschodzących tamtejsze spółki poprawiają zyski znacznie szybciej niż przedsiębiorstwa z gospodarek uprzemysłowionych. W?efekcie wskaźnik cena do zysków dla firm objętych MSCI EM oscyluje dziś wokół 78 proc. poziomu sprzed kryzysu, podczas gdy w przypadku firm z MSCI World jest to 93 proc. Pomimo spektakularnych zwyżek w minionych dwóch latach najbardziej niedowartościowane wydają się jednak akcje z rynków granicznych. Indeksowi MSCI FM do szczytów sprzed trzech lat wciąż brakuje ponad 90 proc.

Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Inwestycje
ESRS G1 Postępowanie w biznesie
Inwestycje
Złoto już powyżej 3300 dolarów za uncję
Inwestycje
Złoto może być nawet dwa razy droższe
Inwestycje
Krajowy popyt na obligacje nie odpuszcza
Inwestycje
Trump przegrywa we własną grę. Na rynkach ogromny chaos