Krajowy rynek sztuki przekracza kolejną granicę cen. Pierwszy raz powojenny obraz ma wycenę szacunkową prawie 3 mln zł. 29 listopada na aukcji w Desie Unicum (www.desa.pl) wystawiony zostanie obraz Fangora z estymacją 2,2–2,8 mln zł. Obraz z 1969 roku (203 na 203 cm) wystawiany był w Muzeum Guggenheima w Nowym Jorku. Jest trochę inny niż od lat sprzedawane obrazy Fangora.
Dotychczas rekord cenowy, jeśli chodzi o sztukę współczesną, należał do Romana Opałki (1931–2011). W grudniu 2016 roku na aukcji w Desie Unicum tzw. liczony obraz Opałki osiągnął cenę 2,3 mln. zł. Padały komentarze, że jest to „absolutny rekord sprzedaży dzieła sztuki współczesnej w Polsce".
Czy teraz Fangor przegoni Opałkę? Trudno wyobrazić sobie, że spadnie z licytacji obraz, któremu poświęcono specjalną dyskusję przed aukcją. Wzięli w niej udział marszand Andrzej Starmach oraz kolekcjoner Wojciech Fibak. Mówi się, że obraz osiągnie cenę miliona dolarów. Ale w ofercie jest też obraz Opałki z równie wysoką estymacją 2,2 –2,8 mln. zł.
Kto wygra rywalizację?
Starmach, nasz najwybitniejszy marszand, w dyskusji przekonywał jak zwykle, że w Polsce nie jest możliwy prawdziwy rynek sztuki, to znaczy taki jak na świecie. Starmach w przyszłym roku po raz osiemnasty (!) weźmie udział w najbardziej prestiżowych światowych targach sztuki Art Basel w Bazylei.
Co roku trzeba przejść ostrą selekcję, żeby wziąć udział w targach. Z dużym wyprzedzeniem trzeba przedstawić targową ofertę do akceptacji organizatorom. Starmach często wozi do Bazylei najlepsze dzieła np. Henryka Stażewskiego, Edwarda Krasińskiego i Magdaleny Abakanowicz.