Liczby w języku polskim wydają się brzmieć tak... banalnie. Za to po włosku – czysta poezja. Fiat 1300/1500 to w rodzimym języku modele Milletrecento i Millecinquecento. Brzmi znacznie lepiej, prawda? Ten samochód średniej klasy był produkowany w latach 1961–1967, właśnie w dwóch podstawowych wersjach, których nazwy brały się po prostu od pojemności silników: 1295 cm sześc. (60 KM) lub 1481 cm sześc. (75 KM). Obie są niemal identyczne, choć różnią się pewnymi detalami, jak: pozioma listwa dzieląca kratę wlotu powietrza, większe tylne lampy czy gumowe nakładki na tzw. kłach zderzaków w mocniejszej odmianie. Inne jest również umieszczenie wlewów paliwa – w 1500 klasycznie z boku, a w 1300 nietypowo, bo z tyłu pod światłami.
Stylizacja samochodu, dziś może nieco archaiczna, choć niepozbawiona uroku, w czasie swej premiery była bardzo modna. Panował trend na tzw. pontonowy wygląd nadwozia, którego charakterystycznym elementem były wysoko poprowadzone linie błotników, wystające ponad maskę silnika. Podobnie z tyłu, co nadawało autu wygląd „skrzydlaka" mini.
Ma on istotne związki z Polską. Przede wszystkim jest bezpośrednim poprzednikiem Fiata 125, tego samego, który na włoskiej licencji był od roku 1967 montowany w żerańskiej fabryce FSO. Oczywiście z dodaną na końcu małą literką p. Model 125 wykorzystywał zresztą płytę podłogową z Fiata 1300/1500, a jego polska, uproszczona nieco wersja, pożyczyła z poprzednika również: sprzęgło, skrzynię biegów, wał napędowy, tylny most, zawieszenie przednie i tylne koła, czyli cały układ napędowy i jezdny. To bliskie pokrewieństwo sprawiło, że przygotowując Fabrykę Samochodów Osobowych do uruchomienia produkcji Polskiego Fiata 125p, testowano maszyny i ludzi, właśnie montując około 30 egzemplarzy modelu 1300.
Włoski sedan robił karierę iście międzynarodową. Nie tylko dlatego, że był dostępny w wielu krajach. Swoją wersję produkowała na licencji jugosłowiańska Zastava, a dostawczy pick-up na bazie 1300/1500 wytwarzany był w dalekiej Argentynie.
Dom Ardor Auctions pochwalił się niedawno Fiatem 1500 L z 1966 roku. To wersja przedłużona, zatem bardziej komfortowa. Litera L w nazwie pochodzi od włoskiego wyrażenia „lunga", czyli po prostu „długi". Sedan ma pod maską 75-konny motor 1.5, który napędza tylne koła za pośrednictwem manualnej skrzyni biegów. Rozczulająco mały przebieg wynosi 32 tys. km, podobnie miła oku i sercu jest cena – 23 900 zł. W myśl tego, co pisaliśmy niedawno o wartości inwestycyjnej klasycznych samochodów, nie jest to z pewnością kandydat idealny (im droższe auto, tym większy zysk w przyszłości), ale w końcu nie każdego stać od razu na Jaguara E-Type.