- Dla nas ważne jest długoterminowe bezpieczeństwo dla wszystkich interesariuszy spółki. Naszym zdaniem, od odpowiedzialnego zarządu oczekuje się, aby dopasowywał kierunki działań, strategie, do aktualnych uwarunkowań i zmieniającej się sytuacji lokalnej oraz globalnej – mówi Tomasz Malicki, prezes Protektora.
Tak tłumaczy zmiany w podejściu do produkcji w Mołdawii i projekty uchwał na zwołane na 1 grudnia nadzwyczajne walne zgromadzenie Protektora.
Czytaj więcej
Wrocławska Prima Moda chce układu z wierzycielami. To już kolejna polska firma handlująca odzieżą przyznająca, że nie radzi sobie z regulowaniem zobowiązań. Wini pandemię. Silniejsi od niej gracze też notują słabsze wyniki.
- Nasza strategia na lata 2020-2023 zakładała transfer produkcji zakładu TerriPa (został sprzedany, ale Protektor korzysta częściowo z jego usług – red). Mieliśmy w planach koncentrację produkcji w dwóch zakładach Rida i Lublin. W strategii nie było mowy o przeniesieniu produkcji Rida i duplikowaniu jej oprzyrządowania, ale dla nas ważne jest bezpieczeństwo firmy. Rosja realizuje dodatkową mobilizację i trudno określić z pełną odpowiedzialnością, w którym kierunku może pójść wojna lub działania alternatywne. Mając odtworzone oprzyrządowanie RIDA w skrajnym przypadku możemy uruchomić produkcję w nowym miejscu w ciągu 1-2 miesięcy. Bez odtworzenia (zduplikowania) oprzyrządowania ten proces potrwa około 12 miesięcy. O tym ryzyku informowaliśmy już w sprawozdaniu półrocznym – mówi Tomasz Malicki.
- Drugim ważnym argumentem są kwestie optymalizacji kapitału obrotowego i poprawa rentowności produkcji zakładu w Lublinie - dodaje.