Cała pierwsza dziesiątka sektora kosmetycznego na świecie, na czele z liderem tego rynku, francuskim koncernem L'Oreal (kolejne dwa miejsca zajmują brytyjski Unilever i wywodzący się z USA Procter&Gamble) to znane spółki giełdowe. Zachodni inwestorzy chcący zarabiać na rynku urody – który rozwija się może bez fajerwerków, ale stabilnie (z wyjątkiem roku pandemii) – mają więc duży wybór spółek z branżowej czołówki. Takiego komfortu nie ma na warszawskiej giełdzie, na której na próżno by szukać wzrostowych firm o znaczącej pozycji na rodzimym rynku urody.A ten, według opublikowanych niedawno optymistycznej prognozy firmy badawczej PMR, ma urosnąć w tym roku o ponad 6 proc. do 27,7 mld złotych. Najwięcej od 2009 r.
Potencjał wzrostu
Według PMR, to przyspieszenie tempa wzrostu wydatków na kosmetyki będzie m.in. efektem wygaszenia pandemii Covid–19 i zniesienia obostrzeń sanitarnych, które mocno uderzyły w sprzedaż produktów do makijażu i kosmetyków zapachowych. Do rozwoju kosmetycznego rynku w Polsce przyczyni się także rosnąca inflacja powodująca wzrost cen produktów, a zarazem ogólną wartość wydatków na kosmetyki, jak również napływ uchodźców wojennych z Ukrainy, wśród których dominują kobiety – czyli główna grupa konsumentów na rynku urody – i dzieci (rynek kosmetyków dla najmłodszych szacowany jest na ok. miliard złotych).
Analizy branży kosmetycznej zwracają uwagę na fakt, że Polska jest nie tylko szóstym co do wielkości ale też jednym z najszybciej rosnących rynków kosmetycznych w Europie. Nadal mamy tu też spory potencjał, bo wartość koszyka zakupowego z kosmetykami i perfumami jest w Polsce sporo niższa niż w Europie czy na świecie. Według analizy Santander Bank Polska, średni roczny wydatek na kosmetyki w Polsce wynosi około 100 euro, podczas gdy średnia europejska to 127 euro.
Polska branża kosmetyczna wyszła też obronną ręką z kryzysu pandemii, w czym bardzo pomógł rozwijany w ostatnich latach eksport. To dzięki wzrostowi sprzedaży za granicę, udało się w 2020 r. utrzymać poziom produkcji sprzedanej przemysłu kosmetycznego na poziomie 7,5 mld zł.
Elastyczność w pandemii
Nie najgorzej było też na krajowym rynku – w czym pomogła elastyczność krajowych firm. Widząc spadki sprzedaży w niektórych segmentach (w tym zwłaszcza kosmetyków kolorowych i zapachowych), producenci szybko uzupełnili swoją ofertę o produkty higieniczne, w tym zwłaszcza żele i płyny do dezynfekcji rąk.