W nadchodzących dekadach globalny popyt na leki będzie nadal wzrastał pod względem ilościowym. Rządy krajów rozwiniętych preferencyjnie traktują przepisywanie oraz dystrybucję tzw. leków generycznych, chcąc ograniczyć deficyty w publicznej służbie zdrowia. Jednocześnie zbliżają się terminy wygaśnięcia patentów na niektóre czołowe produkty dużych spółek farmaceutycznych, a związana z tym utrata przychodów nie jest rekompensowana dochodami z innych leków.
- Czynniki te wywierają znaczący wpływ na rentowność koncernów farmaceutycznych – ocenia [b]Karine Berger, główny ekonomista w Euler Hermes[/b] – Aby zyskać pole do działania, zwiększyć penetrację geograficzną i odbudować swoją innowacyjność, duże spółki sektora będą realizować strategie przejęć i, najprawdopodobniej, rozszerzą działalność na leki generyczne.
Jak twierdzi [b]Tomasz Starus, dyrektor Biura Oceny Ryzyka w TU Euler Hermes[/b], w ocenie tej firmy sytuacja na polskim rynku farmaceutycznym jest stabilna. Hurtownicy po latach konsolidacji koncentrują się w tej chwili przede wszystkim na optymalizacji działalności operacyjnej i redukcji kosztów. Można się też spodziewać dalszego rozwoju i inwestycji w projekty zapewniające wyższą marżę. Mniej stabilnie wygląda sytuacja na rynku aptecznym, na którym działa około 13,3 tysiąca podmiotów o bardzo różnej kondycji finansowej. W najbliższym roku można się spodziewać zmiany w strukturze rynku na rzecz aptek sieciowych i franczyzowych.
[b]Zmiany demograficzne sprzyjają wzrostowi popytu[/b]. [b]Na skutek starzenia się populacji w krajach rozwiniętych rośnie stosowanie leków na całym świecie[/b]. W ostatnich 40 latach wydatki na opiekę medyczną, wyrażone jako procent PKB, wzrosły dwukrotnie w Europie Zachodniej i Japonii, a trzykrotnie w Stanach Zjednoczonych. W opinii autorów raportu czynnik ten ma szansę się utrzymać, zważywszy na fakt, iż w ciągu najbliższych 30 lat odsetek populacji w powyżej 60. roku życia wzrośnie o 9 punktów, co zaowocuje zwiększonym popytem na produkty lecznicze i opiekę zdrowotną dla osób w dojrzałym i starszym wieku.
Popyt w gospodarkach wschodzących przyspiesza, ale nadal zachowuje umiarkowany poziom. W 2006 r. udział krajów rozwiniętych w globalnym rynku farmaceutycznym wynosił 85 proc. W 2012 r. będzie to już tylko 70 proc.. Jednocześnie rynki farmaceutyczne krajów BRIC (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny), mimo iż odnotują w tym okresie roczne stopy wzrostu na poziomie ok. 15 proc. długo jeszcze będą pozostawać w tyle za krajami rozwiniętymi. Zdaniem Euler Hermes, mimo istotnego znaczenia demograficznego (41 proc. światowej populacji) oraz wysokiego wzrostu PKB, udział tych krajów w globalnym rynku farmaceutycznym w 2012 r. będzie nadal wynosił jedynie 16 proc. Gospodarki te startują z niskiej pozycji: w 2008 r. wydatki na leki na jednego mieszkańca wynosiły zaledwie 22 USD, czyli dwadzieścia razy mniej niż w Europie i czterdzieści razy mniej niż w Ameryce Północnej. Rynki gospodarek wschodzących mają ogromny potencjał, jednak aktualny niski standard życia nie pozwali im stać się siłą napędową tej branży ani w krótkim, ani nawet w średnim terminie.