Przychody ze sprzedaży spadły o 40 proc., do 92,5 mln zł. Zobowiązania krótkoterminowe zwiększyły się o 1,3 mln zł do 52,3 mln zł, a długoterminowe pozostały na poziomie 9 mln zł. Wartość kapitałów własnych runęła z 53,8 mln zł do 7,9 mln zł.
W ostatnich tygodniach banki Millennium i BNP Paribas wypowiadały Euromarkowi kredyty. Prezes Timothy Roberts twierdzi, że do problemów z płynnością doprowadziły zbyt duże zapasy i mniejsza sprzedaż. Jego zdaniem odpowiada za to poprzedni zarząd, który nie anulował ani nie opóźnił zakupu kolekcji zimowej. Roberts obarcza poprzednie władze także o nieprawidłowe skonstruowanie umów z bankami, co doprowadziło do ich wypowiedzenia lub wstrzymania.
Jeszcze w połowie kwietnia akcje Euromarku kosztowały 2,09 zł. W środę było to tylko 0,13 zł. Obecna kapitalizacja firmy to ok. 1,7 mln zł. – Mocna przecena kursu wskazuje, że inwestorzy prawdopodobnie dyskontują scenariusz złożenia przez spółkę wniosku o upadłość – mówi Kamil Czapnik, analityk DM AmerBrokers. Zwraca uwagę na opinię biegłego rewidenta, który w swoim raporcie stwierdził, że kontynuowanie działalności spółki jest uzależnione od zabezpieczenia finansowania zewnętrznego.
- Euromarkowi mógłby pomóc inwestor strategiczny, ale obecnie liderzy rynkowi rozwijają się głównie organicznie i nie zastanawiają się nad akwizycjami. Banki i wierzyciele też są zainteresowani w tym, aby nie stracić wszystkich zainwestowanych pieniędzy - mówi Kamil Szlaga, analityk KBC Securities. - Głównym problemem spółki jest mała skala działania i balansowanie na niskich marżach. Spółce zaszkodziła duża konkurencja. Dzisiaj sprzęt sportowy sprzedawany jest w specjalistycznych sklepach a także w dyskontach - dodaje Szlaga.