Wzrost notowań Astarty, Milkilandu, KSG Agro czy Agrotonu doprowadziła do tego, że blisko historycznego rekordu jest WIG-spożywczy.
Główni zwyżkujący
W poniedziałek indeks grupujący ukraińskie firmy wzrósł o ponad 5,3 proc., osiągając poziom 775 pkt. W tym miejscu warto dodać, że indeks WIG-spożywczy, w którego portfelu ukraińskie firmy mają ponad 80-proc. udział, zbliżył się do poziomu 5 tys. pkt, który udało się pokonać jedynie w ujęciu intraday w 2011 r. Spośród wszystkich podmiotów zgrupowanych w indeksie WIG-Ukraina od ubiegłego tygodnia zdecydowanie największy wzrost odnotowuje Milkiland, firma specjalizująca się w produkcji nabiału. Jej notowania podskoczyły w tym czasie o ponad 135 proc., do 2,4 zł. Co ciekawe, firma od miesięcy nie opublikowała żadnego znaczącego komunikatu giełdowego. Inwestorzy chętnie kupowali także akcje grup rolniczych: KSG Agro oraz Agrotonu. Ceny ich akcji zwiększyły się od ubiegłego tygodnia o odpowiednio 34,5 proc., do 5,7 zł, oraz o 32,5 proc., do 11,1 zł. Rosły także notowania Astarty. Kurs akcji producenta cukru podskoczył od zeszłego tygodnia o 6,4 proc. a w ciągu miesiąca o około 20 procent.
Przyczyny wzrostu
Choć wzrost notowań są znaczący, to nie uzasadnia go żaden giełdowy komunikat. Astarta, podobnie jak Milkiland, KSG Agro czy Agroton, w ostatnich tygodniach nie opublikowała informacji, które mogłyby mieć aż tak znaczący wpływ na wycenę akcji. Eksperci wskazują jednak, że inwestorzy mogą skłaniać się ku ukraińskim grupom rolnym głównie ze względu na rosnące ceny zbóż i żywności oraz dobre wyniki zbiorów.
– Ostatnie zwyżki są prawdopodobnie efektem rosnących cen żywności oraz mocnego sezonu zbiorów na Ukrainie (niedawno m.in. ukraińscy producenci kukurydzy poinformowali o dwucyfrowej poprawie zbiorów). Udane zbiory pozwolą w pełni skorzystać z rosnących cen żywości – mówi „Parkietowi" Nataliia Shpygotska, starsza analityczka w Dragon Capital.
Notowania napędzić mogły także satysfakcjonujące odpowiedzi firm dotyczące rosnących cen nawozów, które mają znaczący wpływ na koszty. – Właśnie potencjalne skoki cen nawozów spowodowały, że narosło wiele obaw względem przyszłorocznych wyników. Okazuje się jednak, że niektórzy producenci spodziewają się 10–15 proc. skoku kosztów produkcji w przyszłym roku, dzięki czemu utwierdzili oni inwestorów w ich przekonaniach o dobrych, przyszłorocznych wynikach – dodaje Shpygotska.