– Proponujemy dobrowolność wyboru między OFE a ZUS dla osób, które wchodzą do systemu. Chcemy także, by osoby, które dziś są członkami OFE, mogły zdecydować o powrocie do ZUS – mówi Beata Szydło z PiS.
Projekt nie został jeszcze złożony. Stanie się to w tym tygodniu. PiS rozważa bowiem wprowadzenie do niego także propozycji obniżenia składki, która trafia do funduszy emerytalnych. – Nie jesteśmy zwolennikami obniżenia składki. Jeśli jednak minister pracy poprze nasze propozycje i uda się wypracować wspólne stanowisko, to nie będziemy przeciwni także temu – mówi Szydło i dodaje, że liczy na poparcie PSL.
W piątek odbyło się spotkanie Klubu PiS z minister pracy Jolantą Fedak pochodzącą z PSL. Jan Łopata z tej partii przyznaje, że ich stanowisko będzie zgodne z tym, co proponuje minister pracy. Jeszcze w czwartek minister pracy powtórzyła, że jest za zawieszeniem na dwa lata składki przekazywanej do OFE. W tym czasie trzeba się zastanowić, jak rozwiązać problem, jakim są fundusze emerytalne. Bo jak uważa, „OFE to największy problem gospodarczy i społeczny rządu”. W rządzie trwa obecnie dyskusja nad zmianami w systemie emerytalnym, które pozwolą zmniejszyć dług publiczny. Jedno z rozważanych rozwiązań zakłada przekazywanie części składki do OFE w formie specjalnych, nierynkowych obligacji emerytalnych.
Rada Gospodarcza przy Premierze proponuje, aby OFE otrzymywały 3 proc. w gotówce, a resztę w obligacjach. Z kolei Michał Boni, minister w Kancelarii Premiera, walczy o to, by OFE dostawały w gotówce 5 proc., a resztę w obligacjach. Ostateczna decyzja ma zapaść do Bożego Narodzenia. – Część składki będzie w obligacjach emerytalnych i myślę, że w następnych latach coraz większa część, ze względu na bezpieczeństwo finansów publicznych. Ale nie będzie też tak, że nie będzie w ogóle przepływu gotówkowego do OFE – mówił w czwartek minister Boni.