Wicepremier Ludwik Dorn zapewniał, że każdy ubezpieczony będzie mieć zagwarantowane prawo wyboru instytucji wypłacającej emerytury z II filaru. Ten wybór może być jednak niewielki. Nie jest bowiem wykluczone, że Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej będzie chciało ograniczyć liczbę podmiotów, które mogłyby uczestniczyć w zarządzaniu pieniędzmi z II filaru i wyliczaniu emerytur. Zdaniem jednego z ekspertów z tego resortu, dopuszczenie do rynku nie więcej niż trzech firm prywatnych oraz jednej instytucji państwowej zapewniłoby bezpieczeństwo systemowi i nie spowodowało podrożenia kosztów produktu - emerytury dożywotniej.
Ministerstwo pracy wyliczyło także wysokość prowizji, którą państwowy zakład emerytalny pobierałby z emerytury. Ze wstępnych szacunków wynika, że byłoby to od 3 do 4,5 proc. (razem z opłatą za zarządzanie). Część sumy pochodzącej z prowizji poszłaby na przygotowanie ZUS do nowych zadań.
Podobnymi kosztami, według obliczeń resortu, obciążyłyby nasze świadczenie towarzystwa ubezpieczeń.
Wcześniej przedstawiciele tych instytucji mówili o prowizji 1-procentowej, powiększonej o 2 zł miesięcznie oraz koszty obsługi narzucone przez ZUS. Te ostatnie miały mieć decydujący wpływ na całość opłat.
Dokładne koszty wypłaty emerytur przez państwowy zakład ma policzyć ZUS.