Wiele wskazuje na to, że dojdzie do zapowiadanego połączenia Muzy z wydawnictwem dziecięcym Wilga, które w skład grupy wchodzi od sierpnia 2006 r. (Muza ma 50 proc. kapitału). Do fuzji dojdzie, jeżeli Wilga wykazała w minionym roku przynajmniej 12 mln zł przychodów i 0,5 mln zł zysku netto, a na koniec roku miała 4,6 mln zł kapitałów własnych. Ostateczna decyzja o połączeniu zapadnie dopiero na podstawie zatwierdzonego przez WZA skonsolidowanego sprawozdania Muzy. Zostanie opublikowane 14 sierpnia.
Obecnie trwa badanie raportu przez audytora. Już teraz jednak niemal pewne jest, że Wildze udało się spełnić wymogi. - Wstępnie mogę powiedzieć, że warunki zostały zrealizowane - mówi Marcin Garliński, prezes Muzy. - Musimy jeszcze jednak poczekać na opinię audytora - uspokaja.
Efektywna praca u podstaw
Ostatnie lata były ciężkie dla giełdowej grupy. W 2006 r. poniosła ona prawie 5 mln zł straty netto, przy 20,9 mln zł przychodów. Wydaje się jednak, że kryzys został przezwyciężony, choć nie znajduje to odzwierciedlenia w kursie spółki (od początku roku spadł o około 15 proc.). W minionym roku narastająco po czterech kwartałach przychody grupy wyniosły niemal 41,5 mln zł, a zysk netto - 1,3 mln zł. Znacznie lepiej radziła sobie zwłaszcza spółka matka. Jednostkowe przychody Muzy wyniosły 23,3 mln zł, zysk netto - 119 tys. zł. Rok wcześniej spółka straciła prawie 5 mln zł, przy 12,4 mln zł obrotów.
Prezes Garliński cieszy się z poprawy wyników. Ocenia, że są one zasługą przeprowadzanych w grupie porządków. Spółka zamierza się skupić na nich również w najbliższym czasie. Z tego powodu na razie nie myśli o akwizycjach. - Najpierw musimy uporządkować swą strukturę. Dopiero później dokonamy oceny naszego potencjału inwestycyjnego. Nie bez znaczenia będzie też ewentualna decyzja o połączeniu z Wilgą - mówi prezes Garliński.