W tym roku Muza powinna osiągnąć lepsze wyniki niż w 2010 r., który zakończyła z 424 tys. zł zysku netto i 42,6 mln zł przychodów – wynika z wypowiedzi Marcina Garlińskiego, prezesa giełdowej spółki.
- Do sprzedaży niedawno trafiła najnowsza książka Irvinga Stone’a. W tym roku wydamy też m.in. po dwie książki Harukiego Murakamiego i Carlosa Ruiza Zafona i nową powieść Isabel Allende. Mamy bardzo mocną ofertę, dlatego oczekujemy wzrostu sprzedaży - mówi. - W minionym roku bardzo duży nacisk położyliśmy na ograniczenie kosztów. Dlatego oczekujemy, że wzrost obrotów doprowadzi też do zwiększenia zysków - dodaje. Nie chce mówić, jak duże mogą to być zwyżki.
Szef Muzy przyznaje, że I kwartał był trudny w całej branży wydawniczej, gdyż sieci ograniczyły zakupy książek w związku z planowanym wprowadzeniem na nie podatku VAT. - Z zakupami czekają do początku maja, bo od tego czasu cały towar będzie już opodatkowany według jednej stawki - mówi. - Nie powinno to mieć jednak większego wpływu na wyniki Muzy. Spodziewam się, że nie będą gorsze niż przed rokiem (w I kwartale 2010 r. grupa miała 7,3 mln złotych obrotów i 1,8 mln zł straty netto - red.). Za wcześnie jednak na oszacowanie rezultatów, jakie osiągnie spółka, ponieważ wciąż nie podsumowaliśmy kwartału - dodaje.
Garliński informuje, że roczne przychody sieci dystrybucji bezpośredniej wynoszą około 1,5 mln zł.
- Przewidywaliśmy, że będziemy notować około 2 mln zł obrotów. Przy obecnym rynku detalicznym osiągnięcie tego poziomu jest jednak nierealne - mówi. - By osiągnąć ten cel, musielibyśmy się bowiem otworzyć także na księgarnie o słabszej sytuacji płynnościowej, przez co moglibyśmy mieć problemy z odzyskaniem należności - zaznacza.