Jednak zdania co do sposobów i możliwości rozwiązania tego problemu są podzielone. – Trzeba było udomowić banki, kiedy były ku temu okazje. Byłem zwolennikiem przejęcia BZ WBK przez PKO BP, ale wówczas nikt takiej transakcji nie chciał i nie doszła do skutku.

Dziś niby są banki do przejęcia, ale w rzeczywistości ich właściciele przy obecnych cenach nie palą się do sprzedaży. Dlatego z repolonizacją może być kłopot – uważa Jan Krzysztof Bielecki, szef Rady Gospodarczej przy Premierze. Wojciech Kwaśniak, wiceprzewodniczący KNF, dodaje, że inwestorzy nie chcą wychodzić z polskiego rynku, bo nasze banki wypracowują duże zyski w stosunku do ich udziałów w aktywach grupy. Potwierdzają to nieudane na razie próby znalezienia nowych nabywców dla Kredyt Banku i Millennium. Jednocześnie uczestniczący w panelu dyskusyjnym zorganizowanym przez Towarzystwo Ekonomistów Polskich zwolennicy udomowienia polskich banków podkreślają, że nie oznacza ono nacjonalizacji.

– Powinniśmy dążyć do zmiany struktury właścicielskiej na rzecz rozproszonego akcjonariatu. Wszystkie największe światowe banki mają taką strukturę inwestorską – podkreśla Stefan Kawalec, były wiceminister finansów. Zdaniem Mariusza Grendowicza, byłego prezesa BRE, udomowienie mogłoby być przeprowadzone z udziałem zagranicznych funduszy private equity.