W ciągu najbliższych 120 dni w USA wejdą w życie nowe regulacje w sprawie chipów niezbędnych do tworzenia zaawansowanych technologii AI. Amerykanie podzielili w nich świat na trzy kategorie: partnerów, którzy mogą kupować takie najnowsze układy bez ograniczeń, wrogów z zakazem importu oraz całą resztę. I właśnie w tej ostatniej grupie znalazła się Polska. To wizerunkowy cios. Polska, jako bliski sojusznik USA, została zrównana do Mongolii czy Kazachstanu.
Waszyngton na kraje tzw. Tier 2 (czyli z grupy, do której zalicza się Polska), nałożył ograniczenia w dostawach najbardziej zaawansowanych półprzewodników. Ograniczenie w mocy przetwarzania GPU ustalono na 50 tys. chipów w dwuletniej perspektywie. To dużo, tym bardziej że – po spełnieniu pewnych warunków – ów limit USA mogą zwiększyć do 100 tys. Jak tłumaczy nam Rami Al Naib, head of data & AI w Univio, decyzja administracji Joe Bidena raczej nie zatrzęsie więc naszym rynkiem AI. – Polska nie potrzebuje obecnie setek tysięcy takich układów – większość firm i ośrodków badawczych bazuje na zewnętrznych usługach chmurowych, a ci nieliczni, którzy kupują sprzęt „na własność”, raczej nie osiągną pułapu 100 tys. chipów – komentuje ekspert.
Tym bardziej że – jak podkreśla – dotychczasowe decyzje polskiego rządu w zakresie planów rozwoju rodzimego rynku sztucznej inteligencji wcale nie dają mocnego impulsu. Limity ustalone przez Amerykanów w praktyce i tak pozwoliłyby Polsce realizować ambitne plany. Przy tych ograniczeniach da się – w oparciu o najlepsze procesory Nvidia – wybudować kilka „fabryk AI”, które załapałyby się do europejskiego TOP 10.
Grzegorz Brona, prezes giełdowej firmy Creotech Instruments, zauważa, że wpisanie Polski do grupy Tier 2 ogranicza nam możliwość nadążenia za Europą Zachodnią. – Proszę sobie wyobrazić co by było, gdyby w latach 90. wprowadzono restrykcje na sprzedaż do Polski kart sieciowych umożliwiających budowę w naszym kraju internetu. Z AI jesteśmy na podobnym poziomie, na którym internet był w 1993 r. Pewnie, gdyby wówczas ograniczono liczbę kart sieciowych eksportowanych do Polski to od razu byśmy tego nie poczuli, ale już dwa lata później spowodowałby to istotne zahamowanie rozwoju sieci – wskazuje Brona. I wyjaśnia, że choć dziś limity wydają się wysokie, to już w perspektywie 2027 r. tak być nie musi. – Chipy zoptymalizowane pod algorytmy sztucznej inteligencji dostarczą możliwości obliczeniowych w szeregu dziedzin. O niektórych zastosowaniach już wiemy, niektóre pojawią się w najbliższych latach, a nawet miesiącach – kontynuuje. I dodaje, że sztuczne ograniczanie polskiego potencjału jest fatalną informacją.
Michał Welerowski, dyrektor w Ailleron, innej giełdowej spółce, odpowiedzialny za AI/ML (sztuczną inteligencja i uczenie maszynowe), mówi wprost: wpisanie Polski do drugiej grupy objętej restrykcjami może zahamować nasze ambicje rozwojowe. Według niego pilnie musimy zacząć podejmować wysiłki polityczne, aby znaleźć się w Tier 1. – Tutaj na pewno oprócz Polski ważną rolę powinna odegrać Unia Europejska, co już zresztą zaczyna się dziać – dodaje dyrektor.