Nasz WIG ustanowił w środę rekord wszech czasów, przebijając na koniec sesji poziom 88 tys. pkt. Nie był on osamotniony w biciu rekordów. Nowe szczyty zaliczyły też m.in.: globalny indeks MSCI All Country World, brytyjski FTSE 100, niemiecki DAX oraz amerykańskie indeksy S&P 500 i Nasdaq Composite. Ożyła więc wiara w dobre perspektywy dla globalnej hossy.
Czytaj więcej
Rynek pogodził się już z tym, że Fed trochę poczeka z cięciami stóp procentowych. Pierwsze z nich jest spodziewane we wrześniu. To nie przeszkadza jednak nowojorskim i globalnym indeksom giełdowym w ustanawianiu rekordów.
Pozytywnie na nastroje inwestorów na całym świecie wpłynęło choćby to, że inflacja konsumencka w USA nie sprawiła im przykrej niespodzianki. Zwolniła ona z 3,5 proc. w marcu do 3,4 proc. w kwietniu i była zgodna z prognozami analityków. Tymczasem kwietniowy wzrost sprzedaży detalicznej okazał się zerowy, czyli wyraźnie gorszy od oczekiwań. Rynek uznał, że te dane zwiększają szanse na to, że Fed dokona we wrześniu pierwszej obniżki stóp. Przyczyniło się to w środę do osłabienia dolara, który tracił po około 0,5 proc. wobec euro i złotego. Jego kurs spadł poniżej 3,93 zł, czyli był najniższy od pierwszej połowy kwietnia. O przypływie optymizmu na rynkach świadczyło też to, że kurs bitcoina przebił poziom 64 tys. USD.
– Te dane dają wytchnienie rynkom po trudnym poprzednim miesiącu, przywracając nadzieje na powrót bardziej gołębiego nastawienia do gospodarki przez amerykański bank centralny – mówi „Parkietowi” Wojciech Dębski, zarządzający w Rockbridge TFI.