W Indiach, czyli największej demokracji świata, w piątek rozpoczęły się wybory parlamentarne. Proces wyborczy jest skomplikowany, do głosowania uprawnionych jest ponad 970 mln obywateli, a równolegle odbędą się wybory lokalne w kilku stanach. Głosowania będą przeprowadzone w siedmiu fazach i zakończą się 1 czerwca. Trzy dni później mają być znane ich wyniki. Co najmniej do tego momentu rynki będą trzymane w niepewności.
Jak na razie największe szanse na zwycięstwo sondaże dają prawicowej koalicji zbudowanej wokół rządzącej Partii Bharatiya Janata (BJP), kierowanej przez premiera Narendrę Modiego. W badaniach z ostatnich tygodni ma ona od 7 do 16 pkt proc. przewagi nad blokiem zbudowanym przez opozycyjny Indyjski Kongres Narodowy (INC). Środowiska biznesowe liczą na to, że zwycięży BJP i że zostaną przedłużone trwające już dziesięć lat rządy Modiego.
Marzenia o potędze
Mukesh Ambani, najbogatszy mieszkaniec Azji, nazwał Modiego „odnoszącym największe sukcesy premierem w historii Indii”. Z tą opinią można polemizować, ale faktem jest, że Modi ma się czym chwalić. Gdy w 2014 r. jego ekipa obejmowała władzę, indyjski nominalny PKB wynosił 2,04 bln, co czyniło Indie dziesiątą pod względem wielkości gospodarką świata, plasującą się za Rosją i Włochami. Międzynarodowy Fundusz Walutowy szacuje, że w tym roku indyjski nominalny PKB wyniesie już 4,11 bln USD, a Indie będą już na piątym miejscu na liście największych gospodarek. Już prześcignęły Wielką Brytanię, czyli swoją dawną kolonialną metropolię.
Jeśli chodzi o PKB na głowę, wciąż mają jednak sporo do nadrobienia. W 2014 r. wskaźnik ten wynosił w Indiach, licząc według parytetu siły nabywczej, 5,19 tys. USD, a w tym roku może sięgnąć 9,9 tys. USD. Przykładowo jest to wciąż około pięć razy mniej niż w Polsce. Postęp jest jednak widoczny. Premier Modi mówił podczas kampanii wyborczej, że jego polityka gospodarcza przez ostatnie dziesięć lat pomogła wyjść z ubóstwa 250 mln mieszkańców kraju. J.J. Nadda, przewodniczący BJP, stwierdził natomiast, że już tylko mniej niż 1 proc. obywateli żyje w skrajnym ubóstwie. Liczba miliarderów w Indiach zwiększyła się w tym czasie ze 109 do ponad 200. Odsetek populacji z majątkiem wystarczającym do inwestowania pieniędzy wzrósł natomiast z 2 proc. do 5 proc.