„Ostry wzrost cen energii w 2022 r. gwałtownie zakończył okres ożywienia po pandemii. Inflacja, która już wcześniej rosła, przebiła 8 proc. To obniża siłę nabywczą dochodów gospodarstw domowych. Stopy procentowe wzrosły o ponad 4 pkt proc., co szczególnie mocno uderzyło w sektor budowlany” – piszą o źródłach recesji nad Renem ekonomiści z niemieckich i austriackich ośrodków analitycznych Ifo, DIW, IWH, IfW oraz RWI.
Ta grupa think-tanków dwa razy do roku publikuje wspólne prognozy dla największej gospodarki UE na zlecenie tamtejszego rządu. W maju, w poprzednim raporcie, odwołały tegoroczną recesję w Niemczech, której oczekiwały jesienią ub.r. Oceniały wówczas, że PKB Niemiec zwiększy się w br. o 0,3 proc., zamiast spaść o 0,4 proc., a w 2024 r. wzrośnie o 1,5 proc. zamiast o 1,9 proc.
Nowe prognozy pod pewnymi względami oznaczają powrót do scenariusza sprzed roku. Teraz analitycy think-tanków spodziewają się, że PKB Niemiec spadnie w br. o 0,6 proc., a w 2024 r. odbije się tylko 1,3 proc. Nawet w 2025 r. tempo wzrostu niemieckiej gospodarki pozostanie niemrawe, sięgając jedynie 1,5 proc.
Recesja nie sprawi jednak, że szybciej niż wcześniej oczekiwano opadała będzie inflacja. Przeciwnie, ekonomiści z monachijskiego Ifo i innych ośrodków analitycznych sądzą obecnie, że w tym roku ceny konsumpcyjne w Niemczech będą rosły w tempie 6,1 proc., po 6,9 proc. w 2022 r., a w kolejnych dwóch latach w tempie 2,6 i 1,9 proc. Majowe prognozy wskazywały na inflację w br. na poziomie 6 proc., a w 2024 r. na poziomie 2,4 proc.
Ceny energii elektrycznej ostatnio w Niemczech maleją, ale uporczywie wysoka okazuje się inflacja bazowa (nie obejmująca cen energii, paliw i żywności). W tym roku, jak szacują ekonomiści, wyniesie ona 6,1 proc., a w 2024 r. 3,1 proc.