Iran. Kraj, w którym sen o mocarstwowości wygrał z rozwojem gospodarki

Brak porozumienia między Waszyngtonem a Teheranem oznacza dalsze gnicie gospodarki irańskiej. Amerykańskie sankcje i polityka gospodarcza reżimu ajatollahów doprowadziły przez ostatnią dekadę do znaczącego pogorszenia standardu życia Irańczyków.

Publikacja: 12.12.2022 05:00

Fala protestów przetaczająca się przez Iran od września jest już kolejną erupcją gniewu społecznego

Fala protestów przetaczająca się przez Iran od września jest już kolejną erupcją gniewu społecznego w ostatnich latach. Spadający standard życia wywołuje niezadowolenie zwykłych Irańczyków.

Foto: Fot. UGC/AFP

Gdy administracja prezydenta Bidena rozpoczynała rządy w styczniu 2021 r., wysyłała wyraźne sygnały, że chce wrócić do porozumienia z Iranem. Normalizacja stosunków miała objąć ponowną zgodę Teheranu na międzynarodową kontrolę nad programem nuklearnym, w zamian za zniesienie części sankcji. Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę nadzieja na umowę z Iranem stała się silniejsza. Liczono na to, że USA pójdą na ustępstwa, po to, by irańska ropa trafiła na rynki w ilości pozwalającej skompensować niedobory ropy rosyjskiej. Nic z tego nie wyszło. Iran postanowił mocniej związać się z Rosją, której dostarczył drony do atakowania ukraińskich celów. We wrześniu zaczęła się w Iranie fala gwałtownych protestów wymierzonych w reżim ajatollahów i jego policję obyczajową. Rozpoczęła się ona po tym, jak owa policja została oskarżona o zabicie młodej Kurdyjki Mehsy Amini, która została zatrzymana za „niewłaściwe” noszenie hidżabu. W zamieszkach po jej śmierci zginęło już ponad 500 osób. Waszyngtonowi trudno w takiej sytuacji prowadzić rozmowy z Teheranem. Zwłaszcza że nie widzi u Irańczyków woli pójścia na ustępstwa.

Irańska ropa powinna więc nadal trafiać na rynek w ograniczonym zakresie. Według danych OPEC-u w listopadzie Iran produkował 2,52 mln baryłek surowca dziennie, podczas gdy jego moce produkcyjne wynosiły 3,83 mln baryłek dziennie. Różnica między tymi poziomami jest większa niż na przykład wydobycie ropy w Nigerii. Na braku porozumienia między USA a Iranem tracą więc konsumenci z całego świata, ale przede wszystkim traci sam Iran. Jego gospodarka bardzo potrzebuje bowiem zastrzyku petrodolarów.

Cena społeczna

Gwałtowne protesty przetaczające się od września przez irańskie miasta nie są bynajmniej pierwszą taką falą gniewu społecznego. Do zamieszek dochodziło już przecież w 2021 r., w 2020 r. i w 2018 r. We wszystkich tych falach zaburzeń mieliśmy do czynienia zarówno z wybuchami niezadowolenia politycznego, jak i przejawami napięć etnicznych. Dominowało jednak niezadowolenie z sytuacji gospodarczej. Irańczycy mają bowiem na co narzekać.

Suche dane dotyczące PKB mogą być mylące. Na pierwszy rzut oka wyglądają one bowiem dobrze. Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozuje, że gospodarka Iranu powiększy się w tym roku o 3 proc., po tym jak w zeszłym urosła aż o 4,7 proc. A mimo to nominalny PKB jest mniejszy niż w 2011 r. Gospodarka irańska była w silnym trendzie wzrostowym przez dwie dekady, aż do 2011 r. W 2010 r. obłożono ją szeregiem sankcji związanych z programem nuklearnym. Kurczyła się, aż w 2015 r. podpisano porozumienie częściowo uchylające sankcje, a przede wszystkim pozwalające na szerszy handel międzynarodowy irańską ropą. W 2018 r. USA, rządzone przez Trumpa, wycofały się jednak z tej umowy, co wpędziło Iran w dwuletnią recesję. Doszło również do załamania kursu riala, czyli irańskiej waluty. Przez ostatnie pięć lat stracił na wartości około 90 proc. wobec dolara. Co prawda oficjalny kurs wynosił w tym tygodniu 41 900 riali za dolara, to w październiku za 1 USD płacono na czarnym rynku w Teheranie około 330 000 riali.

Czytaj więcej

Ceny ropy już mniej dotkliwe dla wielu gospodarek

Ostatnie oficjalne dane dotyczące inflacji w Iranie mówią, że w sierpniu wyniosła 52,2 proc. Ceny żywności zwiększyły się wówczas o 81,2 proc. Przez ostatnie 10 lat ceny pieczywa i ryżu wzrosły o 1592 proc., mięsa o 1792 proc., nabiału o 2372 proc., warzyw o 3835 proc., a olejów do smażenia o 3922 proc. Przynajmniej jednak paliwa pozostają tanie. W listopadzie cena litra benzyny wynosiła w Iranie średnio równowartość 1,6 zł. Co lubią przypominać zwolennicy poglądu, że Irańczykom się bardzo dobrze żyje pod obecnymi rządami. Irańskie Ministerstwo Pracy i Spraw Społecznych przyznało w sierpniu 2021 r., że jedna trzecia Irańczyków żyje w ubóstwie. Oficjalna stopa bezrobocia wynosiła w II kwartale 9,2 proc., ale wśród młodzieży sięgała na koniec 2021 r. 23,6 proc. Wielu absolwentów wyższych uczelni pracuje znacznie poniżej kwalifikacji. Nasila się też emigracja.

– Irańczycy nie patrzą, czy żyje im się lepiej w porównaniu z zeszłym rokiem. Wszyscy bowiem widzą, że kraj jest pogrążony w stagnacji od dekady. Ludzie pytają się, czemu sytuacja gospodarcza w znaczący sposób nie polepszyła się w ciągu dziesięciu lat – mówi Esfandyar Batmanghelidj, założyciel grupy badawczej Bourse & Bazaar.

Ebrahim Raisi, obecny prezydent Iranu (wygrał w 2021 r. wybory, w których zdyskwalifikowano większość kandydatów), obiecywał, że do marca 2023 r. stworzy 2 mln nowych miejsc pracy, a w ciągu kilku lat obniży inflację do poziomu jednocyfrowego. Jak dotąd nie widać znaczących pozytywnych efektów jego polityki gospodarczej. Ekonomiści wskazują natomiast, że jednym sposobem na złagodzenie kryzysu w Iranie jest porozumienie z USA. Tyle że obie strony nie są obecnie chętne do zawarcia takiej umowy. Władze w Teheranie są przekonane, że kraj może wytrzymać amerykańskie sankcje, tak jak jakoś radził sobie z nimi dotychczas.

– Umowa nuklearna przyniosłaby pewne wyraźne korzyści ekonomiczne i dałaby rządowi dłuższą chwilę na złapanie oddechu. Iran próbuje sobie jednak poradzić bez niej i jak się można było spodziewać, niesie to ze sobą znaczące koszty, nawet jeśli obecnie kraj jest w stanie przez to przebrnąć – uważa Henry Rome, analityk Eurasia Group.

Czytaj więcej

Kraje, które nie chcą palić mostów łączących je z Rosją

Zagrożone wydobycie

Przykład Wenezueli dowodzi, że autorytarne reżimy mogą przetrwać nawet kumulację totalnego załamania gospodarczego, gigantycznej inflacji oraz protestów społecznych. Mogą nawet w takich warunkach zachować zadziwiająco duże poparcie społeczne. Iran może pójść pod tym względem w ślady Wenezueli. Niestety, groziłoby to również realizacją innego aspektu scenariusza wenezuelskiego: degradacją zdolności do krajowego wydobycia ropy i gazu.

Iran posiada zasoby gazu ziemnego szacowane na 30 bln m sześc. i plasuje się pod tym względem pomiędzy Rosją a Katarem. Jego sektor gazowy potrzebuje jednak inwestycji wartych około 50 mld USD, by w nadchodzących latach utrzymać dzienne wydobycie na poziomie 700 mln m sześc. dziennie. Potrzebuje też nowoczesnych zachodnich technologii wydobycia. Bez nich za jakiś czas będzie miał problem nawet z zaspokojeniem krajowego popytu na gaz. Hamidreza Eraghi, były prezes państwowego koncernu gazowego NGIC, stwierdził w listopadzie, że być może tej zimy Iran będzie musiał importować gaz z Turkmenistanu.

Pod względem nominalnego PKB Iran plasuje się na 10. miejscu na świecie – pomiędzy Włochami a Brazylią. Jego PKB na głowę (według parytetu siły nabywczej) to jednak tylko 18,7 tys. USD, co jest poziomem podobnym jak w Libii. W 1980 r. – w rok po obaleniu szacha – Iran miał ten wskaźnik wyższy niż Polska.

Złote lata Iranu odeszły wraz z szachem.

Gospodarka światowa
Najgorsze od miesięcy dane o PMI z zachodniej Europy. Możliwe duże cięcie stóp
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Gospodarka światowa
Czy świat zaleje tańsza amerykańska ropa?
Gospodarka światowa
Przewodniczący SEC Gary Gensler rezygnuje ze stanowiska
Gospodarka światowa
Czy cena uncji złota dojdzie w przyszłym roku do 3000 dolarów?
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Gospodarka światowa
Brytyjska inflacja nie dała się jeszcze zepchnąć pod próg
Gospodarka światowa
Nvidia: zysk wyższy od prognoz